Wiodąca teoria. Dlatego spłonęła Marywilska 44?
Potężny pożar strawił halę Marywilska 44 w Warszawie. Sprawą zajmują się służby. Wiodącą hipotezą jest celowe podpalenie - podaje "Rzeczpospolita". Ale nie wyklucza się także sabotażu.
Służby wciąż ustalają przyczyny pożaru, który wybuchł w hali Marywilska 44 w Warszawie. Potężny kompleks doszczętnie spłonął. Sprawie przygląda się m.in. ABW sprawdzając, czy pożar nie był efektem sabotażu na zlecenie obcych służb. Wiodącą hipotezą jest jednak wersja o celowym podpaleniu.
Kluczowe będą oględziny spalonego obiektu. Tych jednak nie udało się na razie przeprowadzić - informuje "Rzeczpospolita". Wszystko przez względy bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W powietrzu wiszą pozostałości dachu obiektu, a oględziny trzeba wykonać wewnątrz, mając pewność, że nic z góry nie spadnie. Czekamy, aż ta przeszkoda zostanie usunięta, to technicznie bardzo trudne i pracochłonne zadanie - mówi "Rz" rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga prok. Norbert Woliński.
Wiodąca hipoteza
W śledztwie najpoważniej brana jest pod uwagę hipoteza "podpalenia o charakterze kryminalnym". Wskazuje się, że ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Kiedy straż pożarna przyjechała na miejsce, 11 minut od wezwania, ogień objął 80 proc. hali.
Były zastępca komendanta głównego PSP gen. Ryszard Grosset mówi "Rz", że w hali były tryskacze, które powinny się uruchomić. Dodatkowo obiekt był podzielony na sektory, wydzielane różnego rodzaju klapami, które się zamykają, by ogień się nie rozprzestrzeniał. Ale nie wszystkie blokady zadziałały.
Policjant, z którym rozmawiała "Rz" wskazał, że takie obiekty posiadają system przeciwpożarowy sterowany elektronicznie. To, jak szybko pożar pochłonął halę wskazuje, że była to zaplanowana operacja.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"