Powódź w Japonii. 400 tys. ewakuowanych, wielu zaginionych
Co najmniej 15 osób, w tym jedno dziecko, uznano za zaginione w powodzi, która nawiedziła południowo-wschodnią Japonię. Ulewne deszcze, które trwają już drugi dzień, spowodowały podtopienia oraz osuwiska na wyspie Kyusiu.
7,5 tys. funkcjonariuszy, 40 helikopterów
W akcję ratowniczą w związku z wystąpieniem rzek z brzegów i osuwiskami zaangażowanych jest 7,5 tys. funkcjonariuszy: policjantów, strażaków i żołnierzy z oddziałów samoobrony. W akcji poszukiwania zaginionych i ewakuacji uczestniczy 40 helikopterów.
- Mamy wiele doniesień o osobach, których bezpieczeństwa nie udało się potwierdzić. Wiemy o dziecku, które porwał rwący nurt rzeki czy o rozłączeniu rodzin przez szalejący żywioł - powiedział podczas konferencji prasowej szef gabinetu premiera Japonii Yoshihide Suga.
- Będziemy nadal pozostawać w kontakcie ze służbami i monitorować sytuację w regionach dotkniętych żywiołem. Włożymy całą naszą energię w ratowanie życia i ustalanie rozmiaru szkód - dodał.
Ekstremalna pogoda
Wezbrane rzeki
Z danych udostępnionych przez rząd wynika, że w prefekturze Fukuoka ewakuowano już około 400 tys. ludzi, gdy wezbrane rzeki zagroziły zawaleniem się domów. W sąsiedniej prefekturze Oita zarządzono ewakuację ponad 21 tys. osób. Oba regiony to tereny rolnicze.
Ludzie zostali skierowani do wysoko położonych szkół oraz budynków rządowych.
Burzowy front atmosferyczny dotarł do Japonii z południowych Chin, gdzie zabił 56 osób.
Źródło: WP, PAP