Powietrzna katastrofa; 71 osób nie żyje
Niemiecki ratownik podczas akcji poszukiwawczej (AFP)
Co najmniej 71 osób poniosło śmierć w wyniku zderzenia, krótko przed północą w poniedziałek, dwóch samolotów w rejonie Jeziora Bodeńskiego na południu Niemiec - poinformowało we wczesnych godzinach rannych we wtorek ministerstwo spraw wewnętrznych Badenii-Wirtembergii.
02.07.2002 | aktual.: 05.07.2002 11:11
Tu-154 należący do Baszkirskich Linii Lotniczych lecący z Moskwy do Barcelony miał na pokładzie 93 osoby, zaś transportowy Boeing 757 używany przez firmę DHL i lecący z ładunkiem z Bahrajnu do Brukseli prowadzony był przez dwóch pilotów.
Zderzenie nastąpiło na dużej wysokości i zwłoki ofiar oraz szczątki obu maszyn spadły w promieniu wielu kilometrów. Dwa fragmenty rozbitych samolotów eksplodowały na ziemi powodując pożar szkoły w miejscowości Owingen, farmy i kilku domów.
Według naocznych świadków, wybuch samolotów w powietrzu oświetlił na krótko całą okolicę.
W wyniku podjętej natychmiast akcji poszukiwawczej znaleziono zwłoki dwóch osób. Panuje przekonanie, że część ofiar, wraz ze szczątkami samolotu, wpadła do Jeziora Bodeńskiego. Poszukiwania ofiar trwają w Niemczech, Austrii i w Szwajcarii, bowiem katastrofa nastąpiła u miejscu, gdzie zbiegają się ich granice.
Minister transportu Badenii-Wirtembergii Ulrich Mueller uważa, że winę za tragiczne zderzenie w powietrzu dwu samolotów nad południowymi Niemcami ponosi załoga Tu-154.
Mueller oświadczył, że według informacji, przekazanych stronie niemieckiej przez szwajcarskie służby, zarządzające przestrzenią powietrzną, w której doszło do tragicznego zderzenia, wielokrotnie nakazywano pilotowi Tupolewa natychmiastowe obniżenie pułapu lotu. Szwajcarski kontroler nie był w stanie skontaktować się z załogą Tu-154, która nie reagowała na coraz dramatyczniejsze polecenia.
Informacji niemieckiego ministra nie skomentował natomiast rzecznik zarządu kontroli lotów w Genewie, Carlo Bernasconi. Jak powiedział we wtorek rano, nie może ani zaprzeczyć ani potwierdzić takiej oceny.
W Moskwie poinformowano we wtorek rano, że na pokładzie Tu-154 znajdowało się 69 Rosjan, większość stanowiła młodzież. Wcześniej media informowały, iż w samolocie, który w nocy zderzył się z Boeingiem, większość pasażerów stanowiły dzieci.
Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych zdementowało tego rodzaju sugestie niektórych środków przekazu, wyjaśniając, iż na pokładzie Tupolewa było ośmioro dzieci w wieku do 12 lat i 49 dorosłych. Następnie jednak agencja ITAR-TASS wyjaśniła, iż ponad 50 pasażerów stanowiły osoby, urodzone w latach 1986-87.
W odległości 120 km od Stuttgartu znaleziono czarną skrzynkę jednego z samolotów. Rozgłośnia Suedwestfunk podała, że urządzenie zostało znalezione w masywie leśnym w pobliżu miejscowości Gerdwangen-Eringen na brzegu Jeziora Bodeńskiego.
Do poszukiwań w rejonie upadku samolotów zmobilizowano setki policjantów i ratowników. Szans na znalezienie żywych ludzi nie ma.
Według wstępnych danych, nie było ofiar wśród miejscowej ludności. Pożary, jakie wybuchły po upadku szczątków samolotów na ziemię, zostały szybko ugaszone.
Zderzenie pasażerskiego TU-154 i transportowego Boeinga 757 nastąpiło prawdopodobnie na wysokości 11 tys. metrów. (an, reb)