Powell odrzuca raport fundacji Carnegiego o irackiej broni
Sekretarz stanu USA Colin Powell
nie zgodził się z opiniami zawartymi w raporcie znanej
amerykańskiej, prywatnej Fundacji Carnegiego na Rzecz Pokoju,
według której nie ma dowodów, że Irak za Saddama Husajna
dysponował bronią masowej zagłady.
Na spotkaniu z dziennikarzami w Departamencie Stanu Powell przyznał, że "nie widział" konkretnego materiału dowodowego, w tym "dymiącej broni", podkreślił jednak, że Irak rozporządzał bronią masowego rażenia, miał powiązania z terrorystyczną siatką Al-Kaidy i stąd konieczne było rozbrojenie tego kraju siłą.
W raporcie Carnegiego twierdzono, że administracja amerykańska "systematycznie" w sposób mylący prezentowała sprawę irackich programów zbrojeniowych, faktycznie nie zagrażających ani krajom Bliskiego Wschodu, ani samym Stanom Zjednoczonym.
Powell powtórzył dziennikarzom tezy, jakie przedstawił w lutym zeszłego roku na forum ONZ. "Moja prezentacja (...) dowodziła w sposób oczywisty, że dysponowaliśmy materiałem potwierdzającym powiązania i koneksje (Iraku Saddama) z ugrupowaniami terrorystycznymi" - powiedział.
Sekretarz stanu USA przypomniał, że Saddam miał broń masowej zagłady i wykorzystał ją w końcu lat 80. a następnie przez 10 lat odmawiał światu możliwości przekonania się, czy faktycznie broń ta została zniszczona. "Biorąc pod uwagę intencje Saddama nie ulega kwestii, że zawsze miał taką broń" - podkreślił Powell dodając, że wszelkie dane wywiadów potwierdzały taką ocenę.
Zagrożenie iracką bronią masowego rażenia było głównym motywem interwencji zbrojnej USA w Iraku.