Poważne oskarżenia Bogdana Borusewicza pod adresem księdza Henryka Jankowskiego. "Był agentem SB"
- Podejrzenie o pedofilię nie jest zaskoczeniem. Bo jak człowiek jest amoralny w jednej sferze, to zazwyczaj także w innej - tak o księdzu Henryku Jankowskim powiedział "Gazecie Wyborczej" Bogdan Borusewicz. Jest przekonany, że duchowny współpracował z SB.
22.02.2019 | aktual.: 28.03.2022 08:06
Pierwszy raz zobaczył księdza Henryka Jankowskiego na mszy podczas strajku w stoczni w 1980 roku. - Kiedy słuchałem jego kazania, byłem zniesmaczony - powiedział "Gazecie Wyborczej" Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu.
Twierdzi, że po kazaniu miał wrażenie, że pisał je ks. Jankowskiemu ktoś z bezpieki. - Bo nie było żadnego nawiązania ani do miejsca, ani do strajku. Kompletnie nic! A to była przecież przełomowa sprawa - pierwsza msza święta na terenie wielkiego, socjalistycznego zakładu pracy! To było dla mnie zaskakujące i dziwne - tłumaczył polityk.
I twierdzi, że jego przypuszczenia się potwierdziły. - Afiszował się z tym, jak pomaga podziemnej "Solidarności", a jednocześnie donosił SB na mnie i innych - podkreślił.
Zobacz też: Ksiądz Henryk Jankowski nie żyje od ośmiu lat. Dopiero po latach niektórzy zabierają głos
Borusewicz opowiedział, że w 1984 roku w ukrywaniu się pomogła mu "pewna młoda, sympatyczna pracownica księgarni we Wrzeszczu". Musiał jednak uciec. Później dowiedział się, że SB zaczęło śledzić pracownicę księgarni po tym, jak była u ks. Jankowskiego i prosiła go o jedzenie i leki dla Borusewicza.
Borusewicz powiedział, że teczka księdza została zniszczona.
Ks. Jankowski molestował nieletnich?
W latach 80. Borusewicz, jak zapewnił, nie słyszał o tym, że duchowny wykorzystywał dzieci. Zaznacza jednocześnie, że zawsze "trzymał się od niego z daleka", bo mu nie ufał. - Irytował mnie jego styl bycia, ten blichtr, przepych, jego portrety naturalnej wielkości na plebanii. To się dla mnie kłóciło z tym, jak starał się prezentować - jako ksiądz wspierający podziemie i Solidarność - tłumaczył wicemarszałek Senatu.
Dodał, że jego zdaniem "jeśli człowiek jest amoralny w jednej sferze, to zazwyczaj także w innej". Odniósł się też do obalenia pomnika ks. Jankowskiego w Gdańsku. Borusewicz uważa, że "ci, którzy go postawili, powinni go stamtąd zabrać".
Odpowiedział również Grzegorzowi Pellowskiemu, znanemu gdańskiemu piekarzowi, który był inicjatorem postawienia pomnika, a w czwartek bronił monumentu - Pan Pellowski może go sobie postawić na prywatnej posesji przed swoją piekarnią - zaznaczył Borusewicz.
Przypomnijmy, że gdy po doniesieniach o tym, że duchowny molestował nieletnich wybuchły protesty, władze Gdańska miały zdecydować o losie pomnika ks. Jankowskiego. Trzech mężczyzn postanowiło nie czekać. Przewrócili pomnik za pomocą liny, położyli na oponach i okryli go komżą - szatą liturgiczną, jaką noszą m.in. ministranci.
Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek. Nagranie na Twitterze udostępnił Tomasz Sekielski. Z samego rana zaczęły pojawiać się komentarze w mediach społecznościowych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl