Potworne zabójstwo na Śląsku. Nagła decyzja sądu
Wraca sprawa tragedii do której doszło w grudniu ubiegłego roku. 23-letnia Dolores S. z Bytomia udusiła swoją dwuletnią córkę. Po opinii biegłego, który stwierdził, że w momencie zdarzenia kobieta była poczytalna, rozpoczął się proces. 23-latce grozi dożywocie.
W dniu tragedii kobieta sama zawiadomiła policję. Jednak pomimo podjętej akcji reanimacyjnej przez funkcjonariuszy i załogę pogotowia ratunkowego, dwuletniej dziewczynki nie udało się uratować.
Matka została aresztowana. Prokuratura Rejonowa w Bytomiu wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny śmierci dziewczynki. 23-latka usłyszała zarzut zabójstwa.
Według "Super Expressu" Dolores S. przyznała się do winy, jednak nie powiedziała nic więcej. Wciąż nie wiadomo, co skłoniło ją do tak drastycznego kroku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiedzi mówią o matce Hani
Od momentu aresztowania kobieta znajdowała się pod obserwacją biegłego, który w wydanej opinii ocenił, że 23-latka w momencie popełniania zbrodni zdawała sobie sprawę z tego, co robi.
Jej proces ruszył w środę w Katowicach. Sąd zdecydował, że będzie toczyć się za zamkniętymi drzwiami.
Sąsiedzi zdradzają, że 23-latka miała być nadpobudliwa, często kłócić ze swoją matką, trzaskać drzwiami. W momencie, gdy doszło do tragedii, matka kobiety poszła z sąsiadem po drzewo. - Bardzo często była nerwowa, nie wiem, chyba ukrywała jakąś chorobę - mówił sąsiad dziennikarzom.
Przeczytaj też:
Źródło: "Super Express"/"Fakt"/WP Wiadomości