Poszukiwania zatopionej broni chemicznej koło Bornholmu
W rejonie Bornholmu, duńskiej wyspy na Bałtyku, rozpoczęły się poszukiwania zatopionej tam broni chemicznej. Prace te prowadzi belgijsko-rosyjska ekipa ekspertów - informują duńskie i fińskie media.
10.07.2006 | aktual.: 10.07.2006 14:05
Wokół Bornholmu znajduje się jedno z licznych na Bałtyku podwodnych cmentarzysk - miejsc, w których zatopiono duże ilości głównie niemieckiej amunicji wypełnionej różnego rodzaju bojowymi środkami chemicznymi.
Tylko marynarka sowiecka zatopiła tam po drugiej wojnie światowej ok. 30 tys ton zdobycznych niemieckich pocisków i bomb chemicznych. Miejsca, w których były one zatapiane są oznaczone na mapach, ale eksperci przypuszczają, że nie wszystkie i nie zawsze dokładnie.
Wielokrotnie rybacy, również i polscy, łowiący na wodach wokół Bornholmu znajdowali w sieciach amunicję gazową. Zdarzały się też wśród nich przypadki zatruć i oparzeń.
Poszukiwania wokół Bornholmu międzynarodowa ekipa będzie prowadzić przez miesiąc z pokładu rosyjskiego statku badawczego należącego do Rosyjskiej Akademii Nauk. Eksperci stawiają sobie za cel dokładne oznaczenie podwodnych składowisk broni chemicznej. Ponadto chodzi o określenie stopnia zagrożenia bojowymi środkami chemicznymi ze skorodowanej, leżącej od 60 lat na dnie amunicji.
Przedsięwzięcie to jest częścią trzyletniej akcji, finansowanej przez UE i podjętej przez ekspertów z Danii, Niemiec, Finlandii, Łotwy, Rosji oraz Belgii. Chodzi o zbadanie niemal wszystkich podwodnych składowisk broni chemicznej na obszarze Bałtyku.
Bez wątpienia przedsięwzięcie to łączy się z planami układania na dnie morza rurociągów, m.in. Gazociągu Północnego.
Bornholm ma 588 km kw. powierzchni i 43 tys. mieszkańców. Leży w odległości zaledwie 90 km od Świnoujścia, 130 km od Kopenhagi i 30 km od szwedzkiego Ystad. Latem pomiędzy stolicą wyspy Roene a Świnoujściem kursują polskie promy.
Michał Haykowski
