Policja w akcji. Szuka zagubionego drona
Policja nadal nie odnalazła drona wartego 200 tys. zł, który "zgubiono" przed tygodniem. Poszukiwania w pobliżu Makowa Mazowieckiego nie dały dotąd żadnych rezultatów. Nie są one łatwe, bo obejmują pracę na podmokłych i bagnistych terenach.
Czy uda się w ogóle odnaleźć drona za 200 tys. zł? To pytanie zasadne, bo chociaż od utraty cennego sprzętu minął już tydzień, to jak dotąd policja nie dokonała żadnego przełomu. Jak poinformował RMF FM, mundurowi nie dają jednak za wygraną. Każdego dnia w akcję poszukiwawczą zaangażowana jest specjalna grupa funkcjonariuszy.
Poszukiwania policyjnego drona wciąż trwają. Utrudnione zadanie mundurowych
- Ta akcja nie jest jednak prosta - powiedział w rozmowie z radiem podinsp. Tomasz Krupa z podlaskiej policji.
Poszukiwania zaginionego sprzętu trwają na terenach podmokłych, miejscami porośniętych uprawami rolnymi i wysokimi drzewami. Z tego powodu funkcjonariusze do całej akcji wykorzystują inne drony i obserwują ziemię z powietrza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już wcześniej media informowały, że zgubiony dron nie miał lokalizatora. Dlatego niemożliwe jest wskazanie dokładnego miejsca, w którym spadło urządzenie.
Natomiast Wirtualna Polska skontaktowała się w tej sprawie z lokalną policją w Makowie Mazowieckim. - Nasza jednostka nie brała udziału w czynnościach dotyczących zaginionego drona. Wszystkie działania realizowali policjanci z komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku - przekazała WP podkomisarz Monika Winnik z policji w Makowie Mazowieckim.
Dlaczego doszło do utraty drona? Policja bierze pod uwagę różne scenariusze. Jeden z nich to awaria, która doprowadziła do zerwania kontaktu ze statkiem powietrznym.
Czytaj także:
źródło: RMF FM, WP