Postępy polski w ochronie środowiska szybsze niż przypuszczano
W negocjacjach z Unią Europejską Polska zrezygnowała z sześciu okresów przejściowych dotyczących ochrony środowiska naturalnego.
Wiceminister środowiska - Janusz Radziejowski - powiedział, że po dokładnej analizie okazało się, że polski przemysł znacznie szybciej dostosowuje się do ekologicznych standardów unijnych, niż się spodziewano.
Polska rezygnuje z okresów przejściowych w sprawie jakości benzyny i olejów napędowych, odpadów komunalnych i niebezpiecznych, odpadowych olejów, ochrony wód przed zanieczyszczeniem azotanami pochodzenia rolniczego oraz w sprawie jakości wód powierzchniowych ujmowanych do produkcji wody pitnej. Dotychczas w niektórych z tych dziedzin Polska występowała o dziesięcioletnie okresy przejściowe.
Minister środowiska Antoni Tokarczuk podkreślił, że w najtrudniejszych kwestiach, takich jak oczyszczanie ścieków komunalnych, podtrzymujemy swoje stanowisko i występujemy o długie okresy przejściowe, nawet trzynastoletnie.
Koszt dostosowania się Polski do standardów unijnych w dziedzinie ochrony środowiska, jest szacowany na 30 do 40 mld. euro. Wydatki te obciążą budżet państwa w niewielkim stopniu. W połowie pokryją je przedsiębiorstwa z budżetów własnych i kredytów, w jednej czwartej zostaną sfinansowane z funduszy ekologicznych, a w 17% z budżetów gminnych.
Około sześciu procent wydatków na ekologię pokryją fundusze pomocowe Unii Europejskiej.
Minister środowiska Antoni Tokarczuk podkreślił, że nie można tych wydatków traktować jak haracz płacony Unii, gdyż bez względu na to, czy kandydujemy do Unii, modernizacji przemysłu nie da się uniknąć. (ajg)