Posłowie wstrząśnięci zeznaniami Kaczmarka
Sejm przerwał obrady do wtorku, do godz. 12.30 - powiedział dziennikarzom szef klubu PO Bogdan Zdrojewski. "Jestem nie tylko porażony, ale w ogóle zniesmaczony", "Bagno", "Czegoś takiego jeszcze nie słyszałem" - to niektóre komentarze posłów opuszczających salę obrad, w której marszałek Ludwik Dorn odczytał pierwszą część tajnych stenogramów z zeznań przed sejmową komisją ds. specsłużb b. ministra SWiA Janusza Kaczmarka.
24.08.2007 | aktual.: 25.08.2007 11:43
Ludwik Dorn tajne stenogramy odczytywał posłom w nocy przez ponad 4 godziny. PiS mówi o "brutalnej grze politycznej". Opozycja uznaje stenogramy za porażające i domaga się jak najszybszej dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.
Nad ranem po godzinnej przerwie w odczytywaniu stenogramu z przesłuchania byłego szefa MSWiA w Izbie znalazło się kworum i opozycja zdołała przegłosować przerwanie obrad Sejmu. Marszałek ma wówczas kontynuować odczytywanie stenogramów. Partie opozycyjne chcą również we wtorek doprowadzić do głosowania nad wnioskiem o odwołanie Zbigniewa Ziobry.
Wcześniej Ludwik Dorn oznajmił, iż nie przerwie obrad, gdyż na sali obrad nie było wymaganego kworum.
Dorn nie przeczytał całości zeznań Kaczmarka
Jacek Fedorowicz (PO), który opuścił salę obrad po mniej więcej godzinie, powiedział dziennikarzom, że marszałek nie czyta niektórych ściśle tajne fragmentów. Dodał, że część posłów zaprotestowała przeciwko temu.
Ludwik Dorn oświadczył, że odczytanie wszystkich nazwisk naraziłoby go na zarzut naruszenia tajemnicy państwowej.
Jak poinformował Dorn, w wyjaśnieniach Kaczmarka są omówione okoliczności odwołania go ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji. Mogę stwierdzić, że co najmniej w tym punkcie to, co powiedział pan Kaczmarek to bardzo zręczna mieszanina półprawd i całkowitych kłamstw - ocenił marszałek.
Podkreślił, że z tego względu wyrabia sobie pogląd, iż "wszelkie inne tematy, które Kaczmarek podejmował mogą mieć zawartość złożoną w mniejszości z półprawd, a w większości z całkowitych kłamstw".
Według rzecznika marszałka, Witolda Lisickiego, skróty polegały na "pominięciu nazwisk osób bądź charakterystyk zbiorów osób, co spowodowane było obawą, że ich przekazywanie, nawet w reżimie tajności może ujawnić nieuprawnionemu kręgowi osób informacje o legalnych postępowaniach operacyjnych lub karnych w fazie przedprocesowej". Podał, że skróty obejmują nie więcej niż pół strony maszynopisu.
Posłowie wychodzą z sali obrad "pogięci psychicznie"
Jestem nie tylko porażony, ale w ogóle zniesmaczony. Jestem tak przejęty, że muszę żyć w takim kraju. Nie przypuszczałem, że coś takiego mnie w ogóle spotka- komentował Fedorowicz. Według niego, posłowie wszystkich opcji bardzo to przeżywają, "wychodzą pogięci psychicznie". W jego ocenie, jeśli słowa Kaczmarka ze stenogramu są prawdą, to żyjemy w "nieciekawym kraju". Prezydent Lech Kaczyński powinien zająć stanowisko w tej sprawie - uważa Fedorowicz.
Zdaniem posła PO, w stenogramie są zawarte informacje z posiedzeń speckomisji, które wcześniej ujawniła prasa. Np. ta, że - jak twierdzi Kaczmarek - służby specjalne podsłuchiwały nawet dziennikarzy.
Bagno- tak podsumował treść stenogramu Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD) po niecałych dwóch godzinach słuchania.
Eugeniusz Grzeszczak (PSL) podkreślił z kolei, że choć nie pierwszą kadencję jest w parlamencie, to czegoś takiego jeszcze nie słyszał. Jego zdaniem, ze stenogramu wyłania się obraz sprawowania władzy przez PiS na zasadzie eskalowania konfliktów, a nie rozwiązywania problemów.
"Stenogram wart wysłuchania"
Stenogram ze spotkania byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka ze speckomisją jest interesujący i wart wysłuchania - oceniła Katarzyna Piekarska (SLD), która niedługo po rozpoczęciu opuściła utajnioną cześć obrad poświęconą tej sprawie.
Piekarska powiedziała dziennikarzom, że Ludwik Dorn odczytuje stenogram "kartka po kartce", czyta wyraźnie i w dobrym tempie.
Pytana na frekwencję na nocnym, tajnym posiedzeniu Piekarska powiedziała, że na sali obrad jest więcej posłów niż się spodziewała. Według jej szacunków, marszałkowi przysłuchuje się więcej niż połowa wszystkich posłów, choć - jak dodała - nie wiadomo, ilu posłów dotrwa do końca planowanego czytania. Zdaniem posłanki Sojuszu, "trochę przerzedzone" są ławy PiS i jest to - jak powiedziała - "chyba najmniej liczna reprezentacja".
Gosiewski: nie zamierzam słuchać stenogramu
Jeszcze przed rozpoczęciem tajnej części obrad Karol Karski (PiS), który bierze w niej udział, powiedział dziennikarzom, że nie spodziewa się niczego nadzwyczajnego. Według niego, gdyby podczas spotkania speckomisji z Kaczmarkiem pojawiły się prawdziwe rewelacje, to opinia publiczna już dawno by się o nich dowiedziała z mediów. Speckomisję określił jako "dziurawe sito, z którego wszystko wycieka".
Z kolei wicepremier Przemysław Gosiewski (PiS), który pojawił się w Sejmie, mówił dziennikarzom, że chce tylko spotkać się ze swoimi klubowymi kolegami i nie zamierza słuchać stenogramu, bo szkoda mu czasu. Zawarte w nim wypowiedzi Kaczmarka są - jego zdaniem - wynikiem "wybujałej fantazji" byłego szefa MSWiA.
Podczas tajnego posiedzenia klub PiS reprezentował, oprócz Karskiego, m.in. Krzysztof Jurgiel.
Na sali obrad obecni byli m.in. liderzy PO - Donald Tusk, Bogdan Zdrojewski, SLD - Wojciech Olejniczak, Jerzy Szmajdziński, Ryszard Kalisz, LPR - Roman Giertych i Wojciech Wierzejski, Samoobrony - Janusz Maksymiuk i Krzysztof Filipek oraz PSL - Jarosław Kalinowski i Marek Sawicki.
Posłowie dotrwają do końca?
Posłowie nie kryli, że wysłuchiwanie w nocy kilkugodzinnego odczytu jest dla nich wyzwaniem. Może będzie taki wątek, że się na jakiegoś Red Bulla wyjdzie - zastanawiał się wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk.
Szef klubu PO Bogdan Zdrojewski jest spokojny o swoją wytrzymałość, bo - jak powiedział dziennikarzom - jest "nocnym markiem". Przewiduję, że będziemy mieli do czynienia z dość ponurym obrazem sprawowanej władzy, że mechanizmy daleko odbiegają od oczekiwań, że są łamane zasady funkcjonowania rządu demokratycznego - mówił.
Według wiceszefa LPR Wojciecha Wierzejskiego, wiadomo "jaki jest obraz sytuacji". Jesteśmy tym obrazem zbulwersowani - dodał. Spodziewa się, że jeśli zostaną ujawnione bulwersujące informacje, to "ugrupowanie polityczne podejmą odpowiednie decyzje, m.in. w sprawie powołania komisji śledczej lub odwołania poszczególnych członków gabinetu Jarosława Kaczyńskiego".
Obrady utajnione
Część obrad Sejmu, podczas której Ludwik Dorn odczytywał stenogram z zeznań byłego szefa MSWiA, została utajniona. Nie mogli w nich uczestniczyć dziennikarze, posłowie natomiast mieli zakaz wnoszenia urządzeń nagrywających oraz telefonów komórkowych na salę obrad.
Stenogram zawiera wyjaśnienia złożone przez Kaczmarka przed speckomisją w sprawie akcji CBA w resorcie rolnictwa oraz okoliczności śmierci Barbary Blidy.