Posłowie pytają Tuska, gdzie są odpowiedzi. Mieli czekać tydzień
Ponad 250 posłów zadało pytania Donaldowi Tuskowi po wygłoszonym expose. Premier obiecał na nie odpowiedzieć pisemnie w ciągu tygodnia. Tymczasem część parlamentarzystów przyznaje, że nadal czeka.
15.01.2024 | aktual.: 15.01.2024 09:44
Donald Tusk zadeklarował, że każdy z zadających pytanie posłów otrzyma pisemną odpowiedź w ciągu tygodnia. Sama runda zadawania pytań nowemu szefowi rządu trwała siedem godzin, a do premiera zwróciło się ponad 250 osób.
Jak zauważa "Dziennik Gazeta Prawna", odpowiedź na część pytań może być naprawdę trudna, ponieważ były to raczej polityczne manifesty. Jednak nawet ci, którzy pytania zadali, od ponad miesiąca nie doczekali się odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wanda Nowicka z Lewicy pytała na przykład, czy można liczyć na to, że w instytucjach rządowych i spółkach Skarbu Państwa na kierowniczych stanowiskach pojawią się kobiety. Posłanka przyznaje, że nie doczekała się odpowiedzi.
I o ile Nowicka przyznaje, że rozumie, że na odpowiedź będzie musiała jeszcze poczekać, tak inni parlamentarzyści nie są tak wyrozumiali. - To pokazanie lekceważącego stosunku przez szefa rządu dla parlamentarzystów - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" poseł PiS Łukasz Kmita, który zadał Tuskowi pytanie o prywatyzację państwowych spółek.
Niektóre pytania straciły już na aktualności. Na przykład te dotyczące czasu, jaki minister kultury dostał na przeprowadzenie reformy w mediach publicznych.
Co na to KPRM?
O odpowiedzi premiera gazeta zapytała Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Dziennikarze zostali odesłani do biur prasowych ministerstw, którym zlecono przygotowanie odpowiedzi. Okazuje się, że ministerstwa miały czas na przesłanie odpowiedzi nawet do 10 stycznia. Teraz za przekazanie ich posłom odpowiadają sejmowi urzędnicy.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"