Posłowie PiS bojkotują spotkania z prezydentem. "Nie wszyscy u nas go lubią”
Referendum to ryzykowny pomysł prezydenta, a jego propozycje pytań nie wywołują szału – oceniają politycy PiS. Część posłów PiS uznaje Andrzeja Dudę za „zdrajcę” i bojkotuje spotkania z jego udziałem. Rozczarowania prezydentem nie kryją też kukizowcy. „Miałeś chamie złoty róg” – mówią.
W czwartek popołudniu, gdy prezydent prezentował 15 propozycji pytań, które mają paść na promowanym przez niego referendum konstytucyjnym, Polska żyła informacją, że Kamil Glik mimo kontuzji barku pojedzie na mundial w Rosji. Podobnie było z posłami PiS, do których zadzwoniłem – żaden nie wiedział, że Andrzej Duda prezentował swój sztandarowy projekt.
- Nie widziałem, bo byłem w drodze. Chyba nie najlepiej wybrał moment – mówi Marek Ast. - Zakładamy, że pojedzie – ożywia się poseł PiS, gdy pytam, czy Glik pojedzie na mistrzostwa.
Termin referendum „nie budzi entuzjazmu”
Ast przyznaje, że proponowany przez Andrzeja Dudę termin zbiegający się z setną rocznicą odzyskania niepodległości „nie do końca jest trafiony” i nie budzi w PiS „wielkiego entuzjazmu”.
Według posła pytania w referendum powinny być proste, by przeciętny Polak chciał na nie odpowiedzieć. - Im większy poziom komplikacji, tym mniejsza może być frekwencja. 10 pytań (tyle ma być wybranych – przyp. WP) to dużo – ocenia sceptycznie Ast.
- Szału nie ma. Brakuje elementu, który mógłby zaciekawić społeczeństwo – kwituje pytania proponowane przez głowę państwa inny poseł PiS.
Polityk, pragnie zachować anonimowość, przyznaje, że prezydent nie konsultował pytań z PiS, bo uważa pomysł referendum za swój.
- Konstytucja wymaga zmian, ale referendum jest ryzykowne. Zapiekłość polityczna jest duża i część obywateli nie weźmie udziału w referendum na złość prezydentowi – zaznacza poseł.
W jego opinii zła na prezydenta jest też część środowiska PiS związane z Antonim Macierewiczem i „Gazetą Polską”. – Są w głębokim konflikcie z prezydentem, choć jest to w PiS mniejszość – ocenia polityk.
Posłowie PiS bojkotują prezydenta
Kolejny poseł PiS o najnowszych propozycjach głowy państwa również dowiaduje się od nas. Polityk zwraca uwagę, że po zawetowaniu przez Andrzeja Dudę ustawy degradacyjnej „stare żale” po dwóch wcześniejszych wetach ustaw sądowych „powróciły z podwójną mocą”. Według naszych rozmówców prowadzi to nawet do bojkotowania spotkań z udziałem głowy państwa przez niektórych polityków PiS.
- Nie wszyscy u nas go lubią. Dlatego niektórzy bojkotują. Pojawiały się słowa o zdradzie. Dobrze, że nie ma sielanki, ale wycinanie prezydenta to szczyt głupoty – przekonuje poseł PiS.
Jego zdaniem kontrolowany przez PiS Senat „raczej nie zrobi świństwa prezydentowi” i wyrazi zgodę na referendum w listopadzie mimo wątpliwości wyrażanych przez PiS.
- To niebezpieczna, ryzykowna inicjatywa, bo prezydent przecenia obywateli. Dlatego w listopadzie spodziewam się rozczarowania – dodaje.
"Miałeś chamie złoty róg”
Rozczarowania już teraz nie kryje też Paweł Kukiz, do tej pory jeden z największych sojuszników Andrzeja Dudy w sprawie referendum.
- Gdyby prezydent promował ideę referendum PiS nie miałoby niczego do powiedzenia. Robił to jednak mało aktywnie, enigmatycznie, w sposób zachowawczy. Ta szansa jest zaprzepaszczona. Może być słaba frekwencja – mówi WP Kukiz.
Według lidera ruchu Kukiz’15 również w kancelarii prezydenta nie ma zapału do współpracy i chęci promocji referendum. - Będę jednak wspierał prezydenta. Mam nadzieję, że kilka naszych postulatów będzie poruszonych w pytaniach referendalnych – dodaje Kukiz.
Polityk z władz PSL: - Prezydent jest osamotniony. Mógł próbować się dogadać z nami, czy z Kukizem. Miał szansę na sojusz z Beatą Szydło. Morawiecki go pomija, politycy PiS nie zauważają. Jego całe zaplecze w Sejmie to poseł Rzepecki.
Poseł Kukiz - Przezwisko „Budyń” jest zasłużone. Bronisław Komorowski jako prezydent był nijaki, ale bardziej stanowczy niż Duda, który boi się straty elektoratu pisowskiego. Dlatego o wszystkim zdecyduje PiS. Prezydentowi można powiedzieć: „miałeś chamie złoty róg”.
Do czasu publikacji tekstu nie udało się nam uzyskać komentarza przedstawicieli kancelarii prezydenta.
O 18 zaczął się mecz Polska-Litwa. Na stadionie zasiadł Andrzej Duda, jednak kibice bardziej wypatrywali Kamila Glika, który miał wrócić po kontuzji. O 19.30 "Wiadomości" zaczęły się od relacji ze zwycięstwa 4-0 nad Litwinami. O inicjatywie prezydenta nawet nie wspomniano.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl