PolskaPosłowie o głosowaniu

Posłowie o głosowaniu

Każdy ma prawo podjąć decyzję, nie jestem
obrażony na koleżanki i kolegów - tak szef koła Polskiego Bloku
Ludowego Wojciech Mojzesowicz skomentował fakt, że czworo posłów z
jego koła głosowało w piątek za wotum zaufania dla rządu, a tylko
on zagłosował przeciw.

13.06.2003 | aktual.: 13.06.2003 20:38

Koledzy i koleżanki mnie zapewnili, że jeżeli minister Tański (Adam Tański, minister rolnictwa - PAP) dalej będzie kierował resortem, to nie będziemy głosować za żadną sprawą" - powiedział PAP Mojzesowicz.

"Od dzisiaj Samoobrona bierze odpowiedzialność za sprawy kraju razem z SLD" - tak z kolei skomentował uchwalenie przez Sejm wotum zaufania dla rządu przy nieobecności siedmiu posłów Samoobrony wiceszef klubu Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych.

"To nie jest przypadek. To jest świadoma absencja. Jeden poseł głosował za tym rządem. Czyli widać, że mamy rząd Samoobrona-SLD" - powiedział dziennikarzom Giertych.

Zgodził się z nim Jan Rokita (PO): "Leszka Millera uratowało 13 obecnych i byłych posłów Samoobrony, a wśród nich ukrywający się, najsłynniejszy malwersant RP poseł Bonda"

Rokita pytany, czy w związku z wynikiem głosowaniem policzone są dni ministra rolnictwa Adama Tańskiego, Rokita powiedział, że nie ma "zielonego pojęcia, komu i ile premier zamierza za to głosowanie zapłacić".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że większość premiera Millera "to zbieranina posłów, na ogół Samoobrony plus kilku różnego rodzaju zmarginalizowanych, często takich, którzy miewali kłopoty z prawem". Polityk wymienił nazwiska Leszka Zielińskiego (PSL) i Ryszarda Bondy (niezrz.).

Zdaniem Kaczyńskiego mamy w Polsce do czynienia z postępującą degeneracją polskiego życia publicznego. Powiedział, że istnienie tego rządu opartego na "antypaństwowym sojuszu z Samoobroną, który będzie mimo wszystko działał, jest tragiczny z punktu widzenia kraju, ale dla grupy trzymającej władzę bardzo wygodny".

Równie negatywną wizję roztacza Wiesław Walendziak (PiS): "To jest rząd większości strachu. Ci, którzy boją się rozwiązania Sejmu głosowali na rzecz Leszka Millera". "Ci wszyscy, których dawno tutaj nie było widać np. poseł Bonda odnaleźli się i ze strachu o to, że Sejm może być rozwiązany poparli rząd Leszka Millera" - powiedział Walendziak w piątek dziennikarzom.

"Uchylam kapelusza przed zdolnością Leszka Millera do dyscyplinowania własnych szeregów i Samoobrony oraz zmuszania różnymi sposobami do głosowania "za" - tak pozytywny wynik głosowania skomentował szef Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk.

Tusk powiedział jednak, że choć rząd utrzymał władzę, to "o rządzeniu nie ma mowy". "Dwa lata pokazały, że z rządzeniem rozumianym jako realizowanie sensownego programu Leszek Miller ma duże kłopoty" - dodał.

Wicepremier i lider Unii Pracy Marek Pol odnosząc się do opinii opozycji, że rząd wygrane głosowanie zawdzięcza Samoobronie powiedział, że "tego typu opinie są tylko dowodem, że ci, którzy to mówią nie mają wiele do powiedzenia". "Mam nadzieję, że chociaż na pewien czas ucichną dyskusje o to, kto z kim przeciwko komu, a wszyscy skoncentrują się na tym co trzeba zrobić, żeby w Polsce było lepiej" - dodał wicepremier.

Lider Samoobrony Andrzej Lepper stwierdził, że nie jest zadowolony z wyniku głosowania, "ja głosowałem przeciw temu rządowi". "My uważamy, że rząd powinien już dawno podać się do dymisji" - dodał.

Przeciwko wotum zaufania dla rządu Leszka Millera było 29 posłów Samoobrony, jeden poparł wotum. Lepper zapowiedział, że "ci, którzy nie przedstawią wiarygodnych usprawiedliwień, mogą być pewni, że w następnych wyborach na listach Samoobrony się nie znajdą".

"Chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że mamy taki wynik, jaki mamy. Przecież w poniedziałek zgłaszając pomysł wniosku o wotum zaufania dla rządu premier miał tak naprawdę już policzone głosy" - podsumował wynik głosowania prezes PSL Jarosław Kalinowski.

"Podejrzewam, że pan premier, pomimo iż wygrał to zaufanie, wcale nie odzyskał zaufania społeczeństwa. A przecież te rzeczy decydują o skuteczności w rozwiązywaniu problemów"- uważa Kalinowski.

Proszony o komentarz do tego, że w głosowaniu nie wzięło udziału siedmiu posłów Samoobrony, trzech PSL, i jedna posłanka SLD, Kalinowski odpowiedział: "No cóż działy się tutaj różne rzeczy na korytarzach, proszę indywidualnie pytać tych posłów, dlaczego nie przyszli głosować". Dodał, że posłowie jego klubu, którzy nie przyszli na głosowanie będą się tłumaczyć, dlaczego ich nie było.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)