Posłowie nie chcą obniżać swoich pensji?
Czy Sejm zdecyduje się na obniżenie uposażeń poselskich o ponad 1900 zł? Propozycję taką złożył prezydent - informuje Rzeczpospolita.
Fakt, że nie trafił on pod obrady Izby wraz z rządowym projektem ustawy o zamrożeniu płac tzw. erki, lecz ma być rozpatrywany osobno w Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, może świadczyć o tym, iż nie cieszy się popularnością na Wiejskiej.
Na najbliższym posiedzeniu w środę Sejm zadecyduje o zamrożeniu na dwa lata wynagrodzeń osób zajmujących kierownicze stanowiska. Tym samym posłowie przesądzą o zamrożeniu własnych uposażeń. Ich wysokość odpowiada bowiem obecnie pensji podsekretarza stanu.
Poselskie wynagrodzenie oblicza się mnożąc wskaźnik 5,6 zawarty w rozporządzeniu prezydenta zapisany dla podsekretarzy stanu przez kwotę bazową, która w tym roku wynosi 1603 zł i 56 gr. Posłowie otrzymują więc 8980 zł miesięcznie. Oprócz tego posłowie otrzymują diety jako zryczałtowany koszt wykonywania mandatu. Dieta stanowi 25% uposażenia poselskiego, czyli 2245 zł, w tym 2100 wolne od podatku.
Prezydent uważa, że powiązanie wysokości uposażeń poselskich z wielkością wynagrodzeń podsekretarzy stanu nie jest uzasadnione. Funkcje te są bowiem nieporównywalne. Proponuje, aby w ustawie o wykonywaniu mandatu zapisać wprost, że wskaźnik, przez który mnoży się kwotę bazową, wynosi dla parlamentarzystów, nie jak dla podsekretarzy stanu 5,6, lecz 4,4. (mag)