Posłowie komentują wypowiedź ambasadora Rosji. "Rządzący kłamali o stosunkach polsko-rosyjskich"
Ostatnia wypowiedź ambasadora Rosji w Polsce wzburzyła opinię publiczną. O ocenę jego słów poprosiliśmy posłów. - Nie tak dawno koalicja PO-PSL mówiła opinii publicznej, że nasze relacje są najlepsze w dziejach. To wszystko było nieprawdą - mówił w rozmowie z WP Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości.
29.09.2015 | aktual.: 29.09.2015 14:36
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został wezwany do polskiego MSZ w związku z jego wypowiedzią dla TVN24. - Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoją politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim. Częściowo Polska była więc odpowiedzialna za tę katastrofę, do której doszło we wrześniu - mówił w tym wywiadzie Andriejew.
Na wypowiedź ambasadora zareagowało polskie MSZ, które wyraziło stanowczy protest w związku z wypowiedzią Andriejewa w jednym z wywiadów telewizyjnych. Słowa ambasadora uznano za nieprawdziwe i sprzeczne z ustaleniami historyków.
Zapytaliśmy polityków o ocenę tego zdarzenia. Parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej wskazywali raczej na prowokację i celowe działanie ambasadora, aniżeli słabe kontakty polsko-rosyjskie.
- To była wyraźna prowokacja - ocenił Łukasz Abgarowicz z Platformy Obywatelskiej. Jego partyjny kolega Michał Szczerba powiedział z kolei, że należy "przypomnieć, że w okresie przedwyborczym Federacja Rosyjska często stara się wpływać na sytuację w kraju".
Odmienną ocenę wydał Mariusz Błaszczak z PiS. - Nie tak dawno koalicja PO-PSL mówiła opinii publicznej, że nasze relacje są najlepsze w dziejach. To wszystko było nieprawdą - mówił.
- Powinniśmy oczekiwać przeprosin, a jeżeli to nie wystarczy to prosić i zwracać się z notą dyplomatyczną do ministra Ławrowa, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że ambasador sam nie zdecydował się na te słowa - ocenił Krzysztof Gawkowski z SLD.