Posłowie debatowali, czy rozwiązać Sejm
Marek Kuchciński z Prawa i Sprawiedliwości zarzucił opozycji działania niszczące państwo. W sejmie trwa debata nad wnioskami PO i SLD o skrócenie jego kadencji.
Marek Kuchciński uznał, że jego przedmówcy z obu ugrupowań nie przedstawili żadnego merytorycznego argumentu uzasadniającego rozwiązanie Sejmu. Kuchciński przypomniał, że bycie w opozycji oznacza konieczność merytorycznego sporu z rządem lecz nie permanentną negację, którą, jego zdaniem, uprawia PO i SLD.
Kuchciński, którego wystąpienie lewica przerywała śmiechem i docinkami, uznał, że opozycja atakuje, by ukryć prawdę o niegodziwościach okresu III Rzeczypospolitej.
Tymczasem Bronisław Komorowski z PO utrzymuje, że program koalicji nie jest programem naprawy, lecz psucia państwa. Komorowski mówił, że jego partia nie chce ponosić za to współodpowiedzialności. Poseł PO wytknął PiS nieuczciwość i korupcję, podając za przykład rozmowy z Renatą Beger. Powtórzył argument Donalda Tuska o "koalicji marnej reputacji". W opinii Komorowskiego, cała Polska patrzy z niesmakiem na dzialania obecnej koalicji rządzącej. Dlatego, jego zdaniem, należy rozwiązać ten parlament i wybrac nowy.
Szef PO Donald Tusk wyraził opinię, że zdaniem większości społeczeństwa, ten Sejm nie jest w stanie i nie jest zainteresowany rozwiązywaniem problemów zwykłych ludzi.
Tusk, powtarzając wcześniejsze słowa Jarosława Kaczyńskiego, uznał, że kluby, które ponownie utworzyly koalicję rządową, utworzyły "koalicję marnej reputacji". Tusk zarzucił rządowi, że w ciągu ostatniego roku nie rozwiązał żadnego problemu zwykłego człowieka i nadużywał władzy. Szef Platformy Obywatelskiej oskarżył PiS zniszczenie wspólnych marzeń demokratycznej opozycji.
Jerzy Szmajdziński z SLD uznał, że mimo ugody koalicyjnej, kryzys polityczny nie został skutecznie zażegnany, bo destabilizacja jest wpisana w obecny układ rządzący. Zarzucił PiS nieuczciwe dzialania polityczne. Jego zdaniem, trwanie tego parlamentu i reaktywowanego rządu będzie kłopotliwe dla Polski. Jerzy Szmajdziński oskarżył obecną koalicję rządzącą o poniewieranie prawa, lekceważenie sprawiedliwości i kryminalizację życia politycznego.
PSL nie poprze skrócenia kadencji Sejmu. W sejmowej debacie poseł Franciszek Stefaniuk powiedział, że sam program "nielubienia PiS", jaki jego zdaniem prezentują PO i SLD, nie wystarczą do samorozwiązania Sejmu. W ocenie posła PSL nowe wybory nie zmieniłyby nic na scenie politycznej.
Franciszek Stefaniuk tłumaczył też, dlaczego PSL nie zdecydowało się wejść do koalicji rządowej z PiS. Według niego ludowców interesowały "aspekty, od których zależy funkcjonowaniu państwa, a PiS był zainteresowany tylko tym, czy uzbiera odpowiednią ilość posłów do zapewnienia większości rządowej".
Poseł PSL zaapelował też o zakończenie sporów i wezwał do wspólnej pracy dla dobra Polski i Polaków.
Kluby poselskie Platformy Obywatelskiej i SLD wnioskowały o przeprowadzenie wcześniejszych wyborów powszechnych podczas niedawnego kryzysu w łonie koalicji radzącej. Opozycja argumentuje, że tylko skrócenie kadencji i wcześniejsze wybory dają szansę na rozwiązanie kryzysu politycznego, jaki powstał po ujawnieniu taśm Renaty Bener. W ubiegły czwartek, kiedy to miały się odbyć dyskusja i głosowanie, klub PiS złożył wniosek o przerwę. Przekonywał, że potrzebuje czasu na znalezienie większości rządowej. Wniosek poparły kluby LPR, Samoobrony i Ruchu Ludowo-Narodowego.
Ponieważ koalicjanci zawarli ostatecznie ugodę, Liga Polskich Rodzin wezwała opozycję do wycofania projektu uchwały. Jednak opozycja odmówiła. Według Platformy Obyywatelskiej, ma to być rodzaj debaty publicznej nad jakością i stylem pracy tego parlamentu.