Posłowie biorą pieniądze na mieszkanie w Warszawie, a mieszkają niedaleko stolicy
Wielu Polaków codziennie dojeżdża kilkadziesiąt kilometrów do pracy. Posłowie spoza Warszawy nie muszą tego robić. Dostają pieniądze na wynajem mieszkania.
26.08.2017 09:22
Posłowie spoza Warszawy mają dwie możliwości zakwaterowania na czas posiedzeń Sejmu: mogą zamieszkać w Domu Poselskim, albo wynająć mieszkanie. Na ten cel moga otrzymać do 2,2 tys. zł miesięcznie. Jak wynika z informacji "Super Expressu" aż 170 posłów nie chce mieszkać w Domu Poselskim i woli wynajmować mieszkanie w stolicy. No, cóż. Mają do tego prawo. Jednak, jak twierdzi dziennik, część posłów nadużywa przysługujących im przywilejów.
O co chodzi? O to, że kilkoro posłów mieszka zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od stolicy. Zdaniem dziennikarzy "Super Expressu" mogliby więc oni, tak jak wielu Polaków, dojeżdżać na posiedzenia Sejmu lub komisji autem lub pociągiem, a nie - jak pisze dziennik - "doić Sejm i miesiąc w miesiąc brać niemałe pieniądze na wynajem mieszkań w stolicy".
Zobacz także
Dziennik sporządził listę posłów, którzy wynajmują w Warszawie mieszkanie, mimo że mieszkają niedaleko niej. Znalazł się na niej m.in. minister Henryk Kowalczyk, któremu - jak informuje "SE" - "od lat trudno się przełamać, by dojeżdżać 50 km do pracy". "I co z tego, że w jego garażu stoją aż dwa samochody!" - czytamy w dzienniku.
45 km od Warszawy mieszkają posłowie PiS: Marek Suski z Grójca i Teresa Wargocka z Mińska Mazowieckiego.
Zobacz także
- Korzystam z ryczałtu, bo pozwala mi na to regulamin Sejmu. Nie robię nic wbrew przepisom. A nawet dzięki temu, uważam, lepiej wykonuję swoją pracę - tłumaczy "SE" Wargocka.
Poseł PiS Maciej Małecki mieszka 65 km od Warszawy - w Sochaczewie. Anna Białkowska z PO ma z Radomia do stolicy 90 km. Poseł Arkadiusz Czartoryski z PiS - zdaniem "SE" - mógłby dojeżdżać na posiedzenia Sejmu z Ostrołęki, oddalonej od stolicy o 100 km.