ŚwiatPosłanki wspierające Tymoszenko usunięte siłą z jej szpitala

Posłanki wspierające Tymoszenko usunięte siłą z jej szpitala

Grupa młodych ludzi siłą usunęła wczesnym rankiem ze szpitala w Charkowie trzy opozycyjne posłanki Rady Najwyższej Ukrainy, które wspierały protestującą przeciwko działaniom władz i odbywającą karę siedmiu lat więzienia byłą premier Julię Tymoszenko.

18.01.2013 | aktual.: 18.01.2013 09:21

Deputowane, które z nią przebywały, zostały wyniesione z pomieszczenia, gdzie znajdowała się Tymoszenko, mimo że chronił je immunitet. Służba więzienna podała następnie, że posłanki "opuściły szpital".

O zdarzeniu, do którego doszło po godz. 6 (5 czasu polskiego), poinformowała rzeczniczka jednej z protestujących, Ołeksandry Kużel z partii Tymoszenko Batkiwszczyna (Ojczyzna).

- Według jej relacji wczesnym rankiem do pomieszczenia, w którym znajdowały się trzy posłanki (...) wtargnęła grupa ogolonych na łyso młodzieńców. Okazano im legitymacje poselskie, jednak nie zważając na to, z użyciem siły i obrzucając obelgami i groźbami, bandyci wywlekli je z sali - podała przedstawicielka Kużel. Informację tę potwierdziła w rozmowie z mediami sama deputowana.

Trzy opozycyjne deputowane do ukraińskiego parlamentu przyłączyły się do ogłoszonej przez Tymoszenko akcji nieposłuszeństwa wobec władz w środę.

Posłanki Ołeksandra Kużel, Ludmyła Denysowa i Tetiana Sliuz z Batkiwszczyny poinformowały wówczas, że pozostaną w szpitalu, póki służba penitencjarna nie usunie z sali szpitalnej kamer obserwujących byłą premier oraz nie przydzieli do jej ochrony kobiet, a nie - jak obecnie - mężczyzn.

Deputowane opozycji dostały zgodę na widzenie ze skazaną na siedem lat więzienia byłą premier, gdy w ub. tygodniu zablokowały mównicę Rady Najwyższej w Kijowie. Zagroziły wówczas, że jeśli władze nie spełnią ich żądania, wywołają na Ukrainie "kobiecy bunt".

Wcześniej Tymoszenko odmówiła powrotu do sali szpitalnej, gdzie powinna być leczona z przewlekłego schorzenia kręgosłupa, i od tego czasu przebywa w pomieszczeniu sanitarnym, do którego wstawiono dla niej łóżko.

Skazana w październiku 2011 r. za podpisanie umów gazowych z Rosją Tymoszenko uważa się za więźnia politycznego; twierdzi, że za jej uwięzieniem stoi prezydent Wiktor Janukowycz.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)