Posłanka PO o "ataku na Kaczyńskiego": rozumiem autorów
Małgorzata Kidawa-Błońska broni wypowiedzi Andrzeja Wajdy i Władysława Bartoszewskiego podczas ogłaszania składu komitetu honorowego Bronisława Komorowskiego. Rzeczniczka sztabu wyborczego kandydata PO przyznała w "Sygnałach Dnia", że wypowiedzi te były dosyć emocjonalne, ale rozumie wzburzenie ich autorów.
18.05.2010 | aktual.: 18.05.2010 08:53
Andrzej Wajda podczas niedzielnej prezentacji komitetu honorowego powiedział, że obecna kampania wyborcza to "wojna domowa" i "wojna o wszystko". Skrytykował też mocno telewizję publiczną i zapewnił o poparciu dla kandydata ze strony telewizji komercyjnych. Z kolei Władysław Bartoszewski mówił o jednym z kandydatów jako o człowieku, który "ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych, a nie ma doświadczeń ojcowskich". Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski stwierdził, że wypowiedzi te były atakiem na Jarosława Kaczyńskiego.
Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że każda z osób zaproszonych do komitetu honorowego miała prawo powiedzieć, co myśli, i dlaczego popiera akurat tego kandydata. Przypomniała, że kilka tygodni temu niektórzy wyrażali sądy, że to samolot z delegacją rządową powinien się rozbić pod Smoleńskiem, a nie samolot prezydencki. - Takie wypowiedzi z pewnością wpłynęły na poziom emocji, zwłaszcza, że Andrzej Wajda był w Smoleńsku razem z premierem Tuskiem - przypomniała posłanka PO.
Rzeczniczka sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego zapewniła, że osoby odpowiadające za kampanię wyborczą marszałka koncentrują się na swojej pracy, a nie na tym, co zrobi konkurencja. Małgorzata Kidawa-Błońska zapewniła, że sztab chce tak zorganizować czas kandydata, by mógł odbyć jak najwięcej spotkań z wyborcami - bezpośrednio, ale również na czatach internetowych.
Marszałek Komorowski liczy także na debatę z Jarosławem Kaczyńskim. Na razie nie wiadomo, kiedy ona się odbędzie. Jednocześnie sztab zastanawia się, w jaki sposób można by doprowadzić do debaty wszystkich kandydatów. - Pominięcie, któregoś z nich byłoby niesprawiedliwe - uważa Małgorzata Kidawa-Błońska. Z drugiej strony jest to - jej zdaniem - przedsięwzięcie bardzo trudne logistycznie.