Posiedzi, bo pomylił dzika z człowiekiem
Sąd w Kaliszu aresztował myśliwego,
który w czwartek wieczorem postrzelił w lesie 55-letniego
przypadkowego mężczyznę.
Sąd aresztował myśliwego warunkowo na dwa miesiące. Opuści areszt, jeśli do 12 września wpłaci poręczenie majątkowe w kwocie 40 tys. zł - poinformował szef miejscowej prokuratury, Maciej Antczak. Dodał, że 42-letniemu mężczyźnie grozi do dziesięciu lat więzienia.
Myśliwego aresztowano pod zarzutem umyślnego spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała, zagrażającego życiu i zdrowiu - powiedział prokurator.
Podejrzany polował na dziki w okolicy miejscowości Korek, w pobliżu Kalisza. Zraniony przez niego mężczyzna przeszedł operację, jego stan jest ciężki. Jak ustalono, feralnego dnia wracał przez las od znajomych.
Myśliwy nie rozpoznał celu i z odległości około 150 metrów strzelił do będącego w pobliżu mężczyzny - poinformowała Monika Rataj z biura prasowego kaliskiej policji.
Wiadomo już, że nieostrożny myśliwy, a także jego ofiara, byli trzeźwi. Podejrzany posiadał zezwolenie na broń i zgłosił swój pobyt na łowisku. Wcześniej przeszedł też obowiązkowe badania wzroku.
Podstawą postawienia zarzutu myśliwemu był fakt, że szeroko pojęte Prawo łowieckie przewiduje, iż złożenie się i oddanie strzału w kierunku zwierzyny, może odbyć się dopiero po dokładnym osobistym rozpoznaniu zwierzyny, do której się strzela - wyjaśnił Antczak.
Według niego, zebrane dowody wskazują na to, że podejrzany wcale nie rozpoznał, co jest celem. Widział tylko niewyraźną plamę - mówił prokurator.