Posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154
- Trwa brutalna i bezprecedensowa nagonka na świat polskiej nauki i naukowców, którzy chcą służyć prawdzie. Od '68 roku nie pamiętam takiej sytuacji. Wstyd - powiedział Antoni Macierewicz, przewodniczący Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M, odnosząc się do publikacji przez prokuraturę zeznań ekspertów zespołu. Eksperci związani z zespołem Macierewicza przedstawiali w sejmie swoje kompetencje. - Nigdy nie użyję słowa "zamach", jednak jestem głęboko przekonany, że w Smoleńsku doszło do wybuchu nad ziemią - powiedział prof. Jacek Rońda.
W posiedzeniu wzięły udział m.in. rodziny ofiar oraz eksperci zespołu Macierewicza: prof. Wiesław Binienda, prof. Jacek Rońda, a także przedstawiciel części rodzin ofiar smoleńskich mec. Stefan Hambura.
Podczas posiedzenia zespołu wyświetlono film przedstawiający laboratorium Biniendy w Stanach Zjednoczonych. Binienda poinformował w nagraniu, że zapraszał do niego prokuraturę wojskową, ale ta nie znalazła czasu. Profesor w środę ponownie zaprosił prokuraturę, a także dziennikarzy, aby osobiście odwiedzili jego pracownię.
Zaznaczył, że na drugiej konferencji smoleńskiej w październiku pokaże rezultaty badań, jakie miały miejsce pod jego przewodnictwem w ostatnich latach; były wykonane na trzech uniwersytetach amerykańskich, w tym w jego macierzystym Uniwersytecie w Akron. Poinformował, że jest to rezultat trzech prac doktorskich i jednej magisterskiej.
- Szkoda, że w Polsce są ludzie, którzy starają się obniżyć rangę polskich naukowców - stwierdził. Artykuł w "GW" Binienda nazwał "nieszczęśliwym wypadkiem ludzi, którzy starają się nazywać dziennikarzami".
Dodał, że do dzisiaj nie ma rysunków technicznych Tu-154M, o co zwracał się m.in. do prokuratury, ale - jak dodał - ma pewność, że używana przez niego metodologia pozwala na stwierdzenie, że brzoza nie mogła przeciąć skrzydła.
Był też pytany przez dziennikarzy, czy pracował dla Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu przy jakiejkolwiek katastrofie lotniczej (National Transportation Safety Board - amerykańska organizacja zajmującą się m.in. badaniem wypadków lotniczych). Odpowiedział, że korzysta z takich samych narzędzi do badań katastrof lotniczych jak NTSB.
- Staramy się dać głos tym, którym ten głos próbowano zabrać. Próbowano dokonać swoistego papierowego zabójstwa - powiedział Macierewicz.
- To akt terroryzmu medialnego, niespotykanego w cywilizowanym świecie - dodał prof. Jacek Rońda. - To próba zastraszenia środowiska naukowego, w tym szefa PAN - podkreślał profesor. Powiedział, że wiele osób pyta go czy w Smoleńsku był zamach. - Nigdy nie użyję słowa "zamach", jednak jestem głęboko przekonany, że doszło do wybuchu nad ziemią - podkreślał. Prof. dodał, że nie wie co doprowadziło do wybuchu. Prof. Jacek Rońda powiedział, że miał świadomość, że jego zeznania w prokuraturze nt. katastrofy, ujrzą światło dzienne.
Rońda poinformował, że jest specjalistą od balistyki wewnętrznej, o czym wielokrotnie mówił, a nie ekspertem od wypadków lotniczych. Wspomniał m.in., że "stworzył platformę, która będzie wykorzystywana przez technologów do projektowania procesów spawania części silników turbinowych m.in. do samolotu F-16".
Mec. Stefan Hambura, przedstawiciel części rodzin ofiar smoleńskich ironizował, że ma poczucie, że "Gazeta Wyborcza" miała w śledztwie status pokrzywdzonej, dlatego otrzymała niejawne protokoły z przesłuchań ekspertów. Mecenas zaapelował do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o udostępnienie części materiałów ze śledztwa smoleńskiego. Hambura powiedział ponadto, że ujawnienie przez prokuraturę zeznań ekspertów narusza protokoły wykonawcze art. 2 europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności. Dodał, że "wszystko rozwija się w takim kierunku, że trzeba się będzie zastanowić, czy skarb państwa nie będzie musiał ponieść odpowiedzialności".
Antoni Macierewicz zaapelował natomiast o ujawnienie wszystkich nazwisk osób, które zaangażowane są w prowadzenie śledztwa. - Poznajmy ich kompetencje - dodał Macierewicz. Mówił, że po ujawnianiu tych osób, "Gazeta Wyborcza" będzie mogła przeprowadzić z nimi wywiady.
Podczas posiedzenia Maria Dłużewska, reżyser filmowy, pokazała fragment filmu o ekspertach zespołu Macierewicza.
"Gazeta Wyborcza": kompromitacja ekspertów Macierewicza
Prokuratura wojskowa ujawniła trzy protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Jednocześnie - jak zapewniła NPW - publikowane wcześniej w mediach fragmenty zeznań nie były udostępnione przez prokuratorów.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek o "kompromitacji ekspertów Macierewicza". Dziennik podał, że eksperci zespołu Macierewicza "przedstawili w prokuraturze swe kompetencje, nie przedstawili dowodów na wybuch tupolewa". Od pełnomocników rodzin ofiar "GW" dowiedziała się, że byli to profesorowie: Wiesław Binienda, Jan Obrębski i prawdopodobnie Jacek Rońda. "Żaden nie jest specjalistą od lotnictwa ani katastrof" - pisze "GW".
Po publikacji szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS) złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wojskowych prokuratorów. Zarzuca im przekazanie dziennikarzom tajnych informacji ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Macierewicz ponadto żąda odsunięcia prokuratorów od prowadzenia śledztwa.