Poseł wyzywał policjantów i zniszczył rzeźbę papieża
W procesie byłego europosła Witolda Tomczaka, oskarżonego o znieważenie prawie 11 lat temu w Ostrowie Wlkp. policjantów, zeznawali m.in. funkcjonariusze, którzy uczestniczyli w jego zatrzymaniu przed laty.
28.06.2010 | aktual.: 29.06.2010 11:23
Pod koniec czerwca 1999 r. były parlamentarzysta został zatrzymany w nocy przez funkcjonariuszy, którzy zauważyli, że samochód, którym kierował, jedzie "pod prąd" jednokierunkową ulicą. Według oskarżenia miało wtedy dojść do nazwania policjantów m.in. "palantami". O rzekome użycie tego słowa toczy się cały proces.
Na poniedziałkowej rozprawie jeden z przesłuchiwanych funkcjonariuszy zeznał, że słyszał jak Tomczak wypowiadał obraźliwe słowa.
Oskarżonego nie było na rozprawie. Przesłał sądowi zaświadczenie lekarskie o chorobie, ale nie zostało ono uwzględnione, ponieważ nie zostało wystawione przez lekarza sądowego. Sąd uznał nieobecność byłego parlamentarzysty jako nieusprawiedliwioną. Następna rozprawa odbędzie się 15 lipca.
Zniszczył rzeźbę papieża, do prokuratury nie poszedł
Tomczak ma też inną sprawę karną, związaną ze zniszczeniem w 2000 r. rzeźby papieża Jana Pawła II w warszawskiej Galerii Zachęta.
Były europoseł, z zawodu lekarz medycyny, kandydował do PE z okręgu kalisko - leszczyńskiego. Wcześniej był posłem z ramienia Porozumienia Polskiego, a później z LPR. Od 2005 r. należał do frakcji "Niepodległość i Demokracja".
W ostatnich wyborach do PE startował jako "jedynka" z wielkopolskiej listy Prawicy Rzeczypospolitej. Jego partia nie uzyskała progu wyborczego.
Tomczakowi grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do jednego roku.
NaSygnale.pl: Palił skręta na oczach policjantów!