Poseł SLD: Dubieniecki jak słoń w składzie porcelany
- To, że Aleksander Kwaśniewski ma zostać premierem to czyste spekulacje. Podobnie z Grzegorzem Napieralskim - ma mocną pozycję w partii i nic nie wskazuje na to, by ktoś chciał się go pozbyć – komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Janusz Zemke. Poseł SLD odniósł się do wypowiedzi adwokata Marcina Dubienieckiego w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Mąż Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej twierdzi, że „znajdą się osoby, które będą chciały wuautować z polityki Grzegorza Napieralskiego”. Podobny los wróży Donaldowi Tuskowi, a w roli przyszłego premiera widzi... Aleksandra Kwaśniewskiego.
16.02.2011 | aktual.: 16.02.2011 16:40
Przeczytaj wywiad z Marcinem Dubienieckim
W środowym wywiadzie dla Wirtualnej Polski, Marcin Dubieniecki kreśli wizję przyszłego rządu i akcentuje, że lewica jest na tyle mocna, że próbuje grać z PO kosztem wyeliminowania Donalda Tuska. - Prezydent Komorowski nie gra, jak się przed wyborami wydawało, w tej samej drużynie co premier. Jest parasolem dla ludzi z dawnego SLD i będzie chciał rozgrywać właśnie z nimi przeciw Donaldowi Tuskowi. Nie wykluczone, że znajdą się osoby, które będą chciały wyautować z tej polityki nawet Grzegorza Napieralskiego – mówi adwokat.
Jak dodaje, że niewykluczone, że przyszłym premierem zostanie... Aleksander Kwaśniewski. Dlaczego właśnie on? Przekonuje, że „Gazeta Wyborcza” i TVN mają duże zakusy na powrót szerokiej lewicy złożonej z dawnej Unii Wolności, SLD i LiD.
Co o takim scenariuszu sądzą politycy lewicy? – To jakaś wrzutka, czyste spekulacje. Grzegorz Napieralski ma mocną pozycję w partii i nic nie wskazuje na to, by ktoś chciał się go pozbyć – komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Janusz Zemke, poseł SLD.
Dodaje, że na kilka miesięcy przed wyborami trudno zakładać „kto się z kim dogada”. – Jest kilka partii, którym sondaże dają ok. 5%, więc koalicje mogą być różne. Nie można niczego przesądzać – mówi Janusz Zemke.
Poseł SLD ocenia, że Marcin Dubienecki próbuje angażować się w politykę, ale jego tezy są „oderwane od realiów”. – Jego próba wejścia do polityki przypomina mi słonia w składzie porcelany. Odbija się od ściany do ściany i kalkuluje, co mu się bardziej opłaca – mówi Janusz Zemke.
Pytany o to, czy widziałby Marcina Dubieneckiego jako senatora, bo o takich planach Dubienecki mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski, mówi, że tak. – To prawnik, a osób z takim wykształceniem nie ma wielu w parlamencie. Z pewnością byłoby to jego atutem – mówi poseł.
Dubieniecki nie przesądzał w wywiadzie, że jeśli wystartuje w wyborach parlamentarnych znajdzie się na listach PiS. Czy zatem lewica widziałaby adwokata na swoich listach? – Nie znam bliżej jego poglądów, więc trudno mi oceniać. Na razie widać jednak, że wiele - jak choćby podejście do katastrofy smoleńskiej - nas dzieli. Pan Dubieniecki forsuje pogląd, że mogło dojść do zamachu, a my mamy do tej sprawy zupełnie inne podejście – podsumowuje poseł.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska