PolskaPoseł PiS chce dymisji Łukasza Mejzy po tekście WP. "Przynajmniej do czasu wyjaśnienia"

Poseł PiS chce dymisji Łukasza Mejzy po tekście WP. "Przynajmniej do czasu wyjaśnienia"

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki domaga się dymisji wiceministra sportu Łukasza Mejzy po tekście Wirtualnej Polski. Polityk wyraził swoje zdanie w mediach społecznościowych, powołując się na "standardy, jakie muszą obowiązywać w polskiej polityce". Jak ujawniliśmy, firma Łukasza Mejzy za dziesiątki tysięcy dolarów obiecywała leczenie nieuleczalnie chorych metodą uznawaną za niesprawdzoną i niebezpieczną.

Poseł PiS Paweł Lisiecki w związku z publikacją Wirtualnej Polski mówi o dymisji wiceministra sportu Łukasza Mejzy (na zdjęciu)
Poseł PiS Paweł Lisiecki w związku z publikacją Wirtualnej Polski mówi o dymisji wiceministra sportu Łukasza Mejzy (na zdjęciu)
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Patryk Michalski

25.11.2021 10:43

Politycy Prawa i Sprawiedliwości od środy unikają oficjalnych wypowiedzi na temat kontrowersyjnej działalności biznesowej Łukasza Mejzy, choć w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że "są oburzeni próbą zarabiania na cierpieniu chorych". W kuluarach mówią też o "nieetycznym", "wstrząsającym", "dyskwalifikującym" zachowaniu, które jest "nie do obrony". Oficjalnie chowają głowę w piasek, bo Mejza to wiceprezes Partii Republikańskiej Adama Bielana – koalicjanta PiS-u – który daje Jarosławowi Kaczyńskiemu sejmową większość.

Do artykułu dziennikarzy WP Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka w mediach społecznościowych odniósł się poseł PiS Paweł Lisiecki, który jako jeden z pierwszych polityków partii rządzącej oficjalnie mówi o konieczności dymisji wiceministra sportu. "Standardy, jakie muszą obowiązywać w polskiej polityce, w moim przekonaniu, powinny spowodować dymisję Wiceministra Sportu i Turystyki, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy przez odpowiednie organy" – napisał na Twitterze.

Chcieliśmy zapytać posła o to, czy oczekiwanie dymisji to wyłącznie jego postulat, czy ma szersze poparcie w PiS, ale do czasu publikacji tekstu nie odebrał telefonu i nie odpowiedział na prośbę o kontakt.

Z kolei wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa pytany w Polskim Radiu o sprawę Łukasza Mejzy stwierdził, że "jeśli potwierdziłyby się zarzuty, to jego dymisja będzie jedną z pierwszych i najmniej dotkliwych konsekwencji". Polityk stwierdził też, że "ustalenia są szokujące", lecz wyraził nadzieję, że "nie są prawdziwe". Jednocześnie apelował, by nie ferować wyroków przed dogłębnym wyjaśnieniem sprawy. Ociepa to poseł klubu PiS i lider koalicyjnego stowarzyszenia OdNowa.

O konieczności wyjaśnienia sprawy mówił wcześniej inny poseł klubu PiS Janusz Kowalski, który jest członkiem partii Zbigniewa Ziobry. Jego głos był reakcją na pierwszą publikację: "Długi, wspólnicy zarzucający oszustwo, handel maseczkami i powoływanie się na wpływy. Oto tajemnice ministra Łukasza Mejzy". - Każda informacja powinna być bezwzględnie wyjaśniona. Jeśli tak się nie stanie, to musi być dymisja – mówił w połowie listopada Kowalski. Poseł chce, by w sprawę wyjaśniania wątpliwości wokół działalności Mejzy zaangażował się sam premier.

Jak opisywaliśmy w Wirtualnej Polsce, minister sportu bagatelizuje informacje o firmie swojego zastępcy. Kamil Bortniczuk pytany o publikację przekazał, że "nie widzi związku z pracą ministra Mejzy w Ministerstwie Sportu i Turystyki". Sam Łukasz Mejza w wydanym oświadczeniu stwierdził, że "podjął kroki prawne mające na celu ochronę dobrego imienia i reputacji".

Po naszej publikacji posłowie Lewicy zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Łukasza Mejzę. "To niedopuszczalne, aby człowiek o takich zarzutach, do których się nie odniósł, pozostał bezkarny, a jeszcze większą hańbą jest to, że zasiada w parlamencie i obejmuje Ministerstwo Sportu i Turystyki (Łukasz Mejza jest w nim zastępcą ministra Kamila Bortniczuka - red.)" - napisał poseł Maciej Kopiec w oświadczeniu na Facebooku.

Polityk Lewicy zwrócił się też do premiera Mateusza Morawieckiego, ministra sportu Kamila Bortniczuka, szefa Partii Republikańskiej Adama Bielana, która rekomendowała Mejzę do rządu, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. "Dlaczego opinia publiczna nie doczekała się z waszej strony oświadczenia? Dlaczego ktoś z takimi zarzutami pełni państwową funkcję? Przecież jesteście 'za ochroną życia'! Gdzie wasze wartości, które wymieniacie przez każdy możliwy przypadek? Sytuacje takie jak te ukazują wasze prawdziwe oblicze" – stwierdził Kopiec.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (316)