Poseł Jan Kaźmierczak zawieszony w prawach członka klubu PO 

Poseł Jan Kaźmierczak został, na własną prośbę, zawieszony w prawach członka klubu PO w związku z wątpliwościami dot. wyjazdu do Londynu - poinformował sekretarz klubu Platformy, Paweł Olszewski. Kaźmierczak zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Mnie osobiście jego wyjaśnienie przekonuje, niemniej nie my jesteśmy sędziami naszego kolegi - stwierdziła w rozmowie z WP rzeczniczka dyscypliny w PO.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

- Pan poseł Kaźmierczak został zawieszony w prawach członka klubu PO do czasu wyjaśnienia sprawy - powiedział Olszewski. Jak dodał, w jego odczuciu sprawa jest "błaha". - Niemniej do czasu wyjaśnienia taką decyzję podjęliśmy - zaznaczył sekretarz klubu PO.

Jak poinformowała z kolei Wirtualną Polskę Iwona Śledzińska-Katarasińska, rzecznik dyscypliny w PO, Kaźmierczak złożył wyjaśnienia do szefa kancelarii sejmu oraz do klubu Platformy Obywatelskiej. - Mnie osobiście to wyjaśnienie przekonuje, niemniej nie my jesteśmy sędziami naszego kolegi - stwierdziła rzeczniczka dyscypliny w PO.

Dodała, że poseł Kaźmierczak "uznał za stosowne tak się zachować" - Kolegium pozytywnie ustosunkowało się do tej prośby i podjęło odpowiednią uchwałę - mówiła.

"Nie mam sobie nic do zarzucenia"

Sam Kaźmierczak potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że złożył w Kancelarii Sejmu RP wyjaśnienia dotyczące swego wyjazdu do Londynu. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - wykonałem bardzo rzetelnie to, co mi sejm zlecił w zakresie tej delegacji zagranicznej, ale ponieważ pojawił się ten osad, zresztą także napędzany przez media, doszedłem do wniosku, że będzie rozsądniej, żeby nie obciążać koleżanek i kolegów w klubie tymi moimi kłopotami, napisałem wczoraj pismo do pana przewodniczącego (klubu PO) Rafała Grupińskiego, sugerując zawieszenia mnie na okres do wyjaśnienia tej kwestii - powiedział poseł PO.

Kaźmierczak tłumaczył, że do Londynu udał się na posiedzenie komisji kultury, edukacji, nauki i młodzieży Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. - Ponieważ jestem już starszym człowiekiem, postanowiłem ten wyjazd zorganizować tak, że napisałem wniosek o finansowanie ryczałtowe, następnie pojechałem samochodem, ale tylko do Brukseli, bo chciałem raz w życiu przejechać tunelem pod kanałem La Manche. W Brukseli zostawiłem samochód na parkingu przy dworcu, wsiadłem w pociąg Eurostar - on jedzie dwie godziny z Brukseli do Londynu i przejechałem ten odcinek - powiedział poseł PO.

Kaźmierczak poinformował też, że w piśmie, które w sprawie swego wyjazdu otrzymał od szefa Kancelarii Sejmu RP Lecha Czapli, poddano w wątpliwość, czy był w stanie w określonym czasie dotrzeć samochodem do Londynu. Pytany, czy posiada na dowód bilety z podróży pociągiem do Londynu, poseł odparł że "nie ma w zwyczaju trzymać" takich rzeczy. - To było półtora roku temu. Ja zazwyczaj trzymam jakieś rachunki, czy dokumenty do momentu aż się nie rozliczę w kancelarii sejmu i takiego rozliczenia dokonałem w odpowiednim okresie, oczywiście składając też sprawozdanie - zapewnił Kaźmierczak.

Zaznaczył przy tym, że biletów nie dołączył do rozliczenia, ponieważ wówczas "nie było takiej procedury". - Kwota ryczałtu na wyjazd nie wymagała żadnych rozliczeń, żadnych rachunków typu bilety na pociąg, bilety parkingowe, koszty benzyny - wyjaśnił poseł.

Pytany, czy "zmieścił się" w kwocie ryczałtu, jaką otrzymał z sejmu, Kaźmierczak odpowiedział, że nie jest tego pewien. - Być może coś dopłaciłem, bo ten Eurostar nie jest tani - tam bilet kosztuje chyba około 130 funtów w jedną stronę o ile dobrze pamiętam plus koszty tego parkingu w Brukseli - dodał Kaźmierczak.

Po "aferze madryckiej"

Wątpliwości dotyczące wyjazdu Kaźmierczaka to efekt audytu służbowych wyjazdów zagranicznych posłów, który w listopadzie zarządził marszałek sejmu Radosław Sikorski. Stało się tak po ujawnionej przez media sprawie podróży do Madrytu trzech byłych już posłów PiS: Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego oraz Adama Rogackiego. Media donosiły, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony, i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. Informowały ponadto, że Kamiński i Hofman wzięli kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na służbową podróż do Madrytu. Posłowie PiS mieli zgłosić wyjazd do Madrytu samochodem, ale w rzeczywistości polecieć tanimi liniami lotniczymi.

W czwartek z powodu wątpliwości związanych z podróżą zagraniczną z członkostwa w klubie PiS i w partii zrezygnował poseł Zbigniew Girzyński.

Zobacz też: Sejmowy audyt po "aferze madryckiej". Posłowie mają złożyć wyjaśnienia

Czytaj więcej w raporcie specjalnym WP: Afera madrycka

Wybrane dla Ciebie
Donald Tusk powołał nowy organ. "Zaskakujący ruch"
Donald Tusk powołał nowy organ. "Zaskakujący ruch"
Konflikt w PiS. Morawiecki: Mamy poukładane, kto się czym zajmuje
Konflikt w PiS. Morawiecki: Mamy poukładane, kto się czym zajmuje
Bydgoszcz nie radzi sobie z atakiem zimy. Miasto wyciągnie konsekwencje. "Niedopuszczalne"
Bydgoszcz nie radzi sobie z atakiem zimy. Miasto wyciągnie konsekwencje. "Niedopuszczalne"
Maile Kurowskiej sfabrykowane? Dziennikarze pokazali dowody
Maile Kurowskiej sfabrykowane? Dziennikarze pokazali dowody
W wypadku zginęły cztery osoby. Prokuratura umorzyła śledztwo
W wypadku zginęły cztery osoby. Prokuratura umorzyła śledztwo
Tak Ministerstwo Zdrowia chce oszczędzić 10,4 mld zł. Kaczyński sprzeciwia się. "Okradają pacjentów!"
Tak Ministerstwo Zdrowia chce oszczędzić 10,4 mld zł. Kaczyński sprzeciwia się. "Okradają pacjentów!"
Pożar wieżowców w Hongkongu. Wzrosła liczba ofiar
Pożar wieżowców w Hongkongu. Wzrosła liczba ofiar
Katastrofa helikoptera Robinson R44. Prokuratura ujawnia szczegóły
Katastrofa helikoptera Robinson R44. Prokuratura ujawnia szczegóły
Eksplozja samochodu-pułapki na osiedlu. Jest nagranie z Rosji
Eksplozja samochodu-pułapki na osiedlu. Jest nagranie z Rosji
CBA zabezpiecza dokumenty. Śledztwo w sprawie przetargu
CBA zabezpiecza dokumenty. Śledztwo w sprawie przetargu
Rosjanie uderzyli w Dniepr. Trwa akcja ratunkowa
Rosjanie uderzyli w Dniepr. Trwa akcja ratunkowa
Oskarżają ich o głośną interwencję na kolei. "Szereg osób nie rozumie"
Oskarżają ich o głośną interwencję na kolei. "Szereg osób nie rozumie"