Trwa ładowanie...
25-03-2008 10:28

Porwani na lata

Są ich w kolumbijskiej dżungli tysiące. Odbijać ich z bronią w ręku czy negocjować bez końca?

Porwani na lataŹródło: AFP
d1igf86
d1igf86

Aby Magdalena Rivas mogła usłyszeć swojego syna, potrzebny jest odtwarzacz DVD. Jej wnuczka przynosi go do wąskiego pokoju. Dziewczynka zna swego wujka tylko z tego błyszczącego plastikowego krążka. Miała zaledwie 18 miesięcy, gdy zaginął w kolumbijskiej dżungli. Niebawem minie od tamtej chwili dziesięć lat.

Na ekranie pojawia się szczupły, młody mężczyzna o wysokim czole, ubrany w niebieską bluzę, na tle kwieciście porośniętej kryjówki. – Jestem podporucznik Elkin Hernández Rivas z Policji Narodowej, uprowadzony 14 października 1998 roku – mówi smutny głos. – Chciałbym szczególnie pozdrowić moją rodzinę. Cieszę się, że po tylu latach mogę to zrobić. Mówi około dziesięciu minut.

To piąty i dotychczas ostatni znak życia Elkina Hernándeza, jednego z trojga dzieci Magdaleny Rivas i Silvia Hernándeza. Jednej z 4,5 tys. ofiar największej na świecie akcji porwań i przetrzymywania zakładników. Nagranie pochodzi sprzed kilku miesięcy, zostało dostarczone rodzicom w lipcu 2007 roku. Film niesie nadzieję, a równocześnie daje obraz tego, co oznacza prawie dziesięć lat więzienia przez marksistowskie Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC).

Peter Burghardt

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

d1igf86
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1igf86
Więcej tematów