"Porozumienie gazowe to zdrada interesów narodowych"
Porozumienie gazowe między Rosją a Ukrainą jest zdradą ukraińskich interesów narodowych. Zgoda Kijowa na
pośrednictwo firmy "Rosukrenergo" w transporcie gazu dla Ukrainy
oznacza faktyczne utrzymanie mechanizmów korupcyjnych - uważa
Ołeksandr Turczynow, szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w rządzie
byłej premier Julii Tymoszenko.
04.01.2006 | aktual.: 04.01.2006 16:24
W swoim oświadczeniu Turczynow - bliski współpracownik Tymoszenko - pisze, że ukraińskie władze, podpisując umowę z Gazpromem, uległy szantażowi i groźbom ze strony komercyjnej struktury, jaką jest "Rosukrenergo" i mimo poparcia ze strony "cywilizowanego świata", pokazały, że wspierają niejasne zasady handlu nośnikami energii.
"Utrzymanie w strukturze dostaw energetycznych dla Ukrainy firmy +Rosukrenergo+, która podejrzewana jest o globalne spekulacje i korupcję świadczy o braku gotowości kierownictwa Ukrainy do przeciwstawnienia się zagrożeniom korupcyjnym" - napisał były szef ukraińskiej SBU.
Ukraińscy komentatorzy, pytani przez o rolę "Rosukrenergo" w kontrakcie gazowym między Gazpromem a Naftohazem Ukrainy sugerują, że firma ta reprezentuje interesy kierownictwa Kremla oraz ludzi związanych z poprzednimi władzami ukraińskimi.
Ihor Burakowski, dyrektor Instytutu Badań Politycznych i Konsultacji Politycznych uważa, że z ukraińskiej strony udziałowcami "Rosukrenergo" mogą być ludzie z otoczenia byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Są to jednak wyłącznie podejrzenia, nie mające potwierdzenia w dokumentach - podkreślił.
Mówi się, że jest to struktura na pół mafijna, związana z kierownictwem Kremla, ale jest w tym zapewne dużo mitologii - zaznaczył kijowski politolog Wadym Karasiow.
Premier Ukrainy Jurij Jechanurow, komentując włączenie do kontraktu z Gazpromem firmy pośredniczącej powiedział, że Kijów nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Była to - jak oświadczył - inicjatywa Rosjan.
Jarosław Junko