Skandal po słowach Orbana. Ukraina już reaguje
MSZ Ukrainy wezwało w piątek ambasadora Węgier w Kijowie Istvana Ijdjarto w związku z wypowiedziami węgierskiego premiera. Wiktor Orban porównał Ukrainę do Afganistanu i nazwał ją "ziemią niczyją".
"Kolejna dyskredytująca wypowiedź Viktora Orbana pod adresem Ukrainy. Takie stwierdzenia są kategorycznie niedopuszczalne. Budapeszt kontynuuje kurs celowego niszczenia relacji węgiersko-ukraińskich, znacząco podważając możliwość dalszego dialogu między dwoma sąsiednimi krajami" - napisał Nikołenko.
Jak dodał, ambasador Węgier został wezwany do MSZ na szczerą rozmowę. "Zastrzegamy sobie prawo do podjęcia innych działań w ramach reagowania" - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal Ukraińska Prawda poinformował, że Orban w piątek spotkał się z 15 dziennikarzami, przed którymi przyznał, że nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy. Miał też powiedzieć, że kraj ten stopniowo przemienia się w ruinę, którą nie da się rządzić i w związku z tym "Ukraina, podobnie jak Afganistan, jest ziemią niczyją".
Orban: Węgry nie poprą żadnych sankcji nakładanych na Rosję
W piątek Orban poinformował także, że Węgry nie poprą żadnych sankcji Unii Europejskiej nakładanych na Rosję, które dotyczyłyby energii jądrowej.
Premier odniósł się do wyników ostatnich konsultacji narodowych, w których 97 proc. głosujących opowiedziało się przeciwko sankcjom (głosowało 1,4 mln Węgrów). - Dla moich wyników przy stole negocjacyjnym bardzo ważne jest, aby było jasne, że to nie premier Węgier ma problem z sankcjami, ale cały naród zjednoczony przeciwko nim - powiedział szef węgierskiego rządu.
- Węgry nie poprą żadnych sankcji, które zwiększyłyby inflację - dodał Orban. W grudniu wyniosła ona 24,5 proc. i była najwyższa w całej Unii Europejskiej. Według premiera od lutego lub marca powinna ona jednak zacząć spadać, a pod koniec roku może wrócić do poziomu jednocyfrowego.
Czytaj też: