Porażka Tuska - powstał sojusz "schetynowców"
W nowych władzach klubu PO nie ma szefa kampanii Bronisława Komorowskiego, Sławomira Nowaka. Cieszą się konserwatyści i schetynowcy - zauważa "Gazeta Wyborcza".
06.08.2010 | aktual.: 06.08.2010 10:02
Porażka Donalda Tuska - tak rozmówcy gazety komentują wybory władz klubu PO. - Premier kibicował czterem kandydatom na wiceszefów klubu: Sławomirowi Nowakowi, Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej, Krystynie Skowrońskiej i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej - mówi polityk PO. Z czwórki Tuska przeszła tylko Kidawa-Błońska.
- Nowak jest nielubiany za arogancję, ale porażka całej trójki to prztyczek dla premiera - twierdzi rozmówca "GW". Co to oznacza dla PO? - Powstał sojusz schetynowców i konserwatystów Jarosława Gowina ze wsparciem Komorowskiego. Będziemy naciskali na rząd w sprawie reform - mówi "Gazecie Wyborczej" polityk Platformy.
Wiceszefami zostali poza Kidawą-Błońską (170 głosów): rekomendowani przez Tomczykiewicza Sławomir Rybicki (206 głosów), Jarosław Gowin (149), uważany za człowieka Grzegorza Schetyny Rafał Grupiński (123) oraz kandydaci z sali - Waldy Dzikowski (171), Wojciech Wilk (151), Izabela Mrzygłocka (148) i Ireneusz Raś (129). Sławomir Nowak i Śledzińska-Katarasińska otrzymali po 109 głosów.