Porażka partii Scholza. Podano exit polle z wyborów w Turyngii
Skrajnie prawicowa AfD wyłania się jako najsilniejsza siła w wyborach do parlamentu Turyngii. Partie koalicji Olafa Scholza doznały w tym landzie porażki.
Skrajnie prawicowa AfD jest zdecydowanym zwycięzcą wyborów do parlamentu Turyngii. Po raz pierwszy w historii Republiki Federalnej Niemiec partia, która została sklasyfikowana przez niemiecki kontrwywiad jako zdecydowanie prawicowo-ekstremistyczna, wygrała wybory do regionalnego parlamentu.
Według prognoz exit poll instytutu Infratest dimap AfD kierowana w Turyngii przez Björna Höckego, uzyskała prawie 33 proc. głosów. Pięć lat temu w wyborach regionalnych na partię tę głosowało 23,4 proc. wyborców.
W kampanii wyborczej AfD dominował temat imigracji, przestępczości i polityki niemieckiego rządu wobec Ukrainy. Partia używała nacjonalistycznych i radykalnych haseł, prezentując się jako ugrupowanie wschodnioniemieckich interesów. Liderem AfD w Turyngii jest 52-letni były nauczyciel Björn Höcke, skazany niedawno za używanie sloganu SA.
Höcke chce do rządu
– Jesteśmy partią ludową numer jeden – powiedział Höcke w wieczór wyborczy 1 września w telewizji ARD. Mówił o "historycznym wyniku". Jak zaznaczył, chce przeprowadzić rozmowy z innymi partiami na temat udziału w rządzie. – To dobra tradycja parlamentarna, że najsilniejsza partia zaprasza do rozmów po wyborach – powiedział Höcke. – Jesteśmy gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za rząd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CDU na drugim miejscu
Konserwatywna chadecka CDU plasuje się w Turyngii na drugim miejscu, osiągając ok. 24 proc. głosów To więcej niż w 2019 roku (21,7 proc.). Chadecy z głównym kandydatem Mario Voigtem zaprezentowali się jako wyraźna alternatywa dla mniejszościowej koalicji lewicowego premiera Bodo Ramelowa, ale CDU nie była w stanie wygrać z AfD. Voigt kategorycznie wykluczył współpracę z AfD, ale także z Lewicą i Zielonymi.
CDU powraca jako "najsilniejsza siła w politycznym centrum" – powiedział Voigt po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów. – CDU dała radę – powiedział, dodając, że jego partia ma mandat do rządzenia. – Postrzegamy to również jako szansę na zmianę polityczną pod przywództwem CDU – powiedział w Erfurcie.
Porażka Lewicy
Po historycznym sukcesie w 2019 roku partia Lewica premiera Bodo Ramelowa doznała porażki. Wstępne prognozy mówią o ok. 12 proc. Pięć lat temu było to jeszcze 31 proc. Ramelow współrządzi Turyngią od 2014 roku, ostatnio z SPD i Zielonymi w mniejszościowym rządzie. Praca jego rządu jest coraz bardziej krytykowana przez wyborców. I choć 68-letni Ramelow jest nadal zdecydowanie najpopularniejszym politykiem w Turyngii, nie był w stanie zapobiec spadkowi notowań swojej partii. Fakt, że partia nie straciła na znaczeniu, jak miało to miejsce w Saksonii, był prawdopodobnie wyłącznie zasługą Ramelowa.
Jego głównym motywem w kampanii wyborczej była walka z AfD i faszystą Höckem. – Walczę z normalizacją faszyzmu – powiedział w wieczór wyborczy w telewizji ARD. Dodał, że nie walczył z CDU ani nowym lewicowym Sojuszem Sahry Wagenknecht (BSW). Teraz rząd powinien utworzyć – jego zdaniem – lider CDU Voigt. Ktokolwiek z demokratycznego spektrum "ma najwięcej głosów, musi rozpocząć rozmowy, musi do nich zaprosić" – powiedział Ramelow. Odnosząc się do prawdopodobnej utraty stanowiska premiera Turyngii, Ramelow stwierdził: – Nie mam z tym problemu, że urząd polityczny jest przyznawany na określony czas.
Dobry wynik na starcie
Oprócz AfD jednym największym zwycięzcą tych wyborów jest sojusz BSW, który na starcie uzyskał ponad 15 proc. i z łatwością wejdzie do landtagu w Erfurcie. Partia krytykuje dostawy broni do Ukrainy i wzywa do negocjacji z Rosją. Jednak jej stanowisko przeciwko imigracji i na rzecz bezpieczeństwa socjalnego również trafiło w gusta wielu wyborców. Siłą napędową kampanii wyborczej była twórczyni BSW Sahra Wagenknecht, choć sama nie kandydowała w wyborach.
Wagenknecht wyznaczyła również kierunek na przyszłość: – Mamy wielką nadzieję, że razem z CDU stworzymy dobry rząd – prawdopodobnie także z SPD – powiedziała. Wyraźnie odrzuciła koalicję z AfD w Turyngii, zaznaczając, że BSW nie może współpracować z regionalnym liderem AfD Björnem Höckem.
SPD w landtagu, Zieloni – nie
W Turyngii przegrały partie tworzące koalicję Olafa Scholza. Socjaldemokratyczna SPD zdobyła niecałe ok. 6 proc. głosów. Jej lider – minister spraw wewnętrznych Georg Maier – stwierdził, że partia nie była nawet w stanie zapunktować w tradycyjnych obszarach SPD, takich jak sprawiedliwość społeczna, a kampania wyborcza została zdominowana przez kwestie geopolityczne. – Nasi konkurenci chcieli, abyśmy rozmawiali o wojnie i pokoju (...) oraz o kwestiach, o których nie możemy decydować - powiedział. Ta strategia, wg niego, "niestety zadziałała".
Poza landtagiem w Erfurcie znajdą się Zieloni, którzy nie pokonali pięcioprocentowego progu wyborczego. Nie udało się to także liberalnej FDP (1,2 proc. głosów).
Trudne tworzenie rządu
Turyngia stoi teraz przed trudnym zadaniem utworzenia rządu. AfD nie jest wystarczająco silna i nie ma partnerów do rządzenia. Będzie jednak znaczącą siłą w nowym parlamencie.
Jako druga najsilniejsza partia CDU mogłaby rozważyć sojusze z BSW i SPD. Jednak BSW już z góry sformułowała warunki współpracy. Koalicja CDU z partią Lewica byłaby matematycznie możliwa, ale uchodzi za niemożliwą politycznie. BSW może również rozważać opcje z Lewicą i SPD.
Do głosowania w Turyngii uprawnionych było prawie 1,7 mln mieszkańców. Szacuje się, że frekwencja wyborcza wyniosła 73,5 proc.
Przeczytaj także:
(DPA, ARD/dom)