Poprawa sytuacji na Białorusi związana jest z wyborami
Przed wyborami do parlamentu na Białorusi
doszło do poprawy sytuacji politycznej, gdyż od tego zależy
przyszłość kraju - ocenił w rozmowie były kandydat
demokratycznej opozycji w wyborach prezydenckich Alaksandr
Milinkiewicz.
27.09.2008 | aktual.: 27.09.2008 22:25
Zdaniem przywódcy ruchu "O wolność" zmiany przede wszystkim wynikają z potrzeby uzyskania przez władze wsparcia Zachodu w uniezależnieniu się od Rosji.
Szczerze powiedzmy, jeżeli nie ma więźniów politycznych, prawdziwej dyktatury nie ma. Jest reżim autorytarny. To inna jakość i szansa na dalsze zmiany - podkreślił Milinkiewicz. Dodał, że trzeba doceniać te kroki i zachęcać władze do zmian, na których zależy opozycji.
Milinkiewicz uważa, że należy "ukierunkować" białoruską nomenklaturę na Europę._ Nie wszyscy na to pójdą. Niektórzy się boją, nie widzą swego miejsca_ - zauważył. Lecz to, że wokół prezydenta państwa mają znaczenie technokraci, jest ewidentne. Wokół niego trwa walka. Dlaczego nie wspierać więc tych, którzy niektóre rzeczy chcą robić tak jak ja i z korzyścią dla państwa. Nie widzę sensu zakazywać tej współpracy- podkreślił.
Zastrzegł jednak, że należy sobie zdawać sprawę, iż prezydent Alaksandr Łukaszenka toczy swoistą grę: Nikt w to nie wątpi. On zawsze tego próbował i dzisiaj to wykorzystuje. Rosji mówi, że odwróci się do Europy, Europie mówi, że nas połknie Rosja.
Niemniej zdaniem Milinkiewicza przychodzi moment, kiedy trzeba podjąć decyzję dotyczącą przyszłości Białorusi. Jeżeli powie ostatecznie, że Białoruś zostanie i chce zostać niepodległa, i dlatego prosimy o wsparcie, to będzie poważne wsparcie reform ekonomicznych, na pewno Unia pomoże - tłumaczył. Jeżeli będą umowy i on nie wywiąże się z nich, zacznie się cofać, to Unia przestanie pomagać. Ja nie widzę alternatywy - podkreślił.
Odnosząc się do samych wyborów, Milinkiewicz nie wykluczył, że w białoruskim Zgromadzeniu Narodowym znajdą się przedstawiciele opozycji. To było anonsowane przez władze, że zgadza się, że będą, że kilku opozycjonistów wejdzie do parlamentu- powiedział.
Zwrócił uwagę, że po uzyskaniu mandatów opozycja zyska bardzo ważny środek - legalny status.
To jego zdaniem daje wielkie możliwości pracy z ludźmi. Deputowani mogą bowiem - jak podkreślał - występować w telewizji państwowej, mogą pojechać w teren i występować w salach, których teraz nie mogą dostać. Pojawia się znacznie więcej możliwości na zmianę opinii- dodał.
Odpierał też zarzuty, że przedstawiciele opozycji, którzy wejdą do parlamentu, zdyskredytują się i zyskają miano "zdrajców".
Trzeba być pragmatycznym, bo w polityce liczą się tylko sukcesy. Ważne, aby nie być amoralnym - ocenił Milinkiewicz.(pmm)
Michał Zabłocki