Poparzony Michałek dostał prezent od Dudka
Siedmioletni Michałek Sroczyński z Łodzi, który miał poparzone 80% powierzchni ciała, dostał wczoraj koszulkę od Jerzego Dudka. Sportowiec napisał chłopcu, że trzyma za niego kciuki.
O Michałku pisaliśmy w grudniu. Dziecko cudem ocalało z pożaru. Chłopca uratował dziadek, który kilka dni później zmarł na skutek ogromnych poparzeń. Chłopiec miał poparzone 80%. powierzchni ciała. Przez miesiąc był w śpiączce. Przeszedł 12 operacji i przeszczepów w katowickim szpitalu. Czekają go kolejne. Największym problemem jest twarz, która po wypadku jest wielką blizną. Codziennie rodzice wcierają w ciałko chłopca maści. Miesięczna kuracja Michałka kosztuje 4 tys. złotych. Nikt jej nie refenduje!
- Synek cały czas jest rehabilitowany i już lepiej chodzi. Jest dumny, bo to również jego zasługa - opowiada mama chłopca, Małgorzata Sroczyńska.
W tym tygodniu dla Michałka pojawiła się wielka szansa. Może mieć twarz taką, jak jego rówieśnicy. Zainteresowaliśmy sprawą Michałka docenta Jacka Puchałę z Krakowa, najlepszego w Polsce specjalistę od leczenia poparzeń u dzieci. Na początku grudnia zespół lekarzy pod jego kierownictwem wykonał pionierski zabieg: 9-letniej Angelice, która miała poparzone 70 proc. ciała, zrekonstruował twarz za pomocą tzw. integry. To materiał z silikonu i ścięgien bydlęcych, coś w rodzaju matrycy dla prawdziwej skóry. Wrastają w nią naczynia krwionośne chorego, a po kilku tygodniach lekarze zastępują silikon naskórkiem pobranym z niepoparzonych warstw skóry.
- Jest możliwość takiego leczenia twarzy Michała, ale ktoś musiałby pokryć koszty biomateriału, bo nasz szpital nie może go zakupić - twierdzi doc. Jacek Puchała. - Prawdopodobny koszt rekonstrukcji twarzy to około 25-30 tys. zł.
Michałek ma dwa marzenia: spotkać Jerzego Dudka i mieć zdrową twarz, jak inne dzieci. Prezent od piłkarza przybliżył spełnienie pierwszego z nich. Drugie może urealnić każdy z nas. Fundacja Gajusz utworzyła konto na leczenie Michałka:
Getting Bank 661520 0008 00008891 2000 0044