Poniedziałek będzie najtrudniejszym dniem w Gimnazjum Numer 9 w Koszalinie

Dyrektorka Gimnazjum Numer 9 w Koszalinie Karina Gajda szykuje się do najtrudniejszego dnia w swojej karierze pedagogicznej. W poniedziałek będzie musiała przemówić do uczniów szkoły i porozmawiać z nimi na temat tragedii w escape roomie, w której zginęło pięć jej uczennic.

Poniedziałek będzie najtrudniejszym dniem w Gimnazjum Numer 9 w Koszalinie
Źródło zdjęć: © WP.PL

- Wszystkie dzieci w tej szkole są wspaniałe i te dziewczynki też takie były – mówi WP Karina Gajda, dyrektorka Gimnazjum Numer 9 w Koszalinie. Nie chcę mówić nic więcej. Deklaruje, że musi chronić siebie, grono pedagogiczne i uczniów przed mediami.

Więcej mówi nam prezydent Koszalina Piotr Jedliński: - W jednej klasie zabraknie nagle pięciu uczennic. Poniedziałek będzie bardzo trudnym dniem. To niezwykle trudne wytłumaczyć przyjaciółkom i przyjaciołom, że ich koleżanek już nie ma. To są osoby, które ze sobą przebywały od najmłodszych lat. My jesteśmy od soboty po spotkaniu z całym gronem pedagogicznym szkoły, z psychologami i psychiatrami. Pierwsza lekcja będzie najtrudniejsza. To będzie największa trauma dla uczniów.

Prezydent miasta mówi nam, że nie wie, jak i kiedy odbędą się uroczystości pogrzebowe: – Od woli rodzin zależy, jak te uroczystości będą przebiegały. Musimy to uzgodnić z rodzinami. To spotkanie jeszcze przed nami.

Biskup: słowa są nieadekwatne

Biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak w czasie mszy za zmarłe tragicznie dziewczynki mówił: - Życie zaczyna się łzami radości mamy i taty, gdy rodzi się dziecko. I też zamyka się łzami: łzami bólu i rozpaczy. Ale wiara, nadzieja i miłość to zmieniają. Nasze życie zamyka się w okresie między łzami radości i bólu. Dziś wiemy, że to życie może być krótkie. Nie może się Bogu podobać to, co się stało, bo one dopiero tak pięknie wchodziły w życie. Amelia, Gosia, Julia, Karolina i Wiktoria są z nami. To, co w życiu najpiękniejsze i najwartościowsze, jest kruche i delikatne. Ale wierzę, że każda łza naszych zmarłych sióstr wyda jeszcze owoce. Każda ich łza jest na wieczność.

Po mszy biskup Dajczak powiedział WP: - Poszedłem dziś spać o 2 nocy. Spędziłem tę noc między biurkiem a kaplicą. Chodziłem do kaplicy, modliłem się tam, myślałem i wracałem do biurka.
Biskup mówi, że tragedia połączyła młodzież: - Te dzieci są zbite, ale z drugiej strony są tak razem, jak jeszcze nigdy nie były.

Co ksiądz biskup powiedział rodzinom ofiar? – Co można powiedzieć? Właściwie nic. Można przytulić – mówi ksiądz. – To, co zostaje, to gest. Słowa są nieadekwatne do tego, co się stało. Zostaje modlitwa. Ból rodzin jest zrozumiały, nie ma o czym dyskutować. Pewnie do końca życia zostanie matkom i ojcom. Miłość do dzieci ma to do siebie, że nawet po śmierci zostaje w rodzicach.

Czy Bóg tego chciał? Biskup: - Nie! To jest błąd człowieka. To jest niedopuszczalne zaniedbanie.

Prowizorka

Jedna z osób zajmujących się dochodzeniem powiedziała nam o właścicielu escape roomu w Koszalinie bardzo brutalnie: - Trzeba by go powiesić za jaja. To była masakra. Może tam wcześniej mieszkali Ukraińcy, może Rosjanie. To była ciasna klitka, zagracona. Nie było klamki od wewnątrz, te dziewczynki nie miały jak otworzyć drzwi, by uciec.

Wiemy też nieoficjalnie, że rodziny nie mogły się doprosić o zobaczenie zwłok dziewczynek. Na pytanie, kiedy rodziny je zobaczą, prokurator miał powiedzieć: - Może jutro, może pojutrze.
Trzeba było naciskać na prokuraturę, by rodzice mogli zobaczyć wreszcie swoje córki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (257)