Pomoc dla mieszkańców Gomy
Wrócili, ale dokąd? (AFP)
Papież Jan Paweł II wezwał w poniedziałek społeczność międzynarodową by okazała pomoc setkom tysięcy mieszkańców Konga, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia domów z powodu erupcji wulkanu Nyiragongo.
Po wybuchu wulkanu w mieście Goma zginęło 45 osób. Prawie 100 osób poniosło śmierć wskutek eksplozji na stacji benzynowej, gdy kilkunastu chłopców, którzy chcieli ukraść benzynę ze zniszczonej stacji doprowadziło do zetknięcia się rozlanego paliwa z gorącą lawą.
Jan Paweł II wyraził solidarność ze wszystkimi, których dotknęła katastrofa. W depeszy przesłanej na ręce biskupa Gomy Faustina Ngabu papież przekazał szczególne wyrazy współczucia tym, którzy stracili swych najbliższych. Zapewnił, że będzie się modlić za wszystkich pozbawionych dachu nad głową, wody i żywności.
Według poniedziałkowych informacji, lawa, która zalała centrum Gomy, dzieląc miasto na dwie części, zaczyna krzepnąć. Budowane są przejścia łączące dwie części miasta.
Mimo powtarzających się wstrząsów sejsmicznych do miasta powracają uchodźcy. Ludzie ci nie chcieli pozostać w obozach, zorganizowanych dla nich w sąsiedniej Ruandzie. Około 50 tysięcy mieszkańców Gomy nie ma dachu nad głową. Część domów została obrabowana. W mieście brakuje wody pitnej i jedzenia.
W rejon Gomy napływa już pomoc międzynarodowa. Wysłał ją między innymi Fundusz Pomocy Dzieciom Narodów Zjednoczonych UNICEF, niemiecka organizacja humanitarna World Vision i władze Ruandy.
Do Konga mają się udać ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii i Francji, Jack Straw i Hubert Vedrine, którzy omówią sytuację w tym kraju z jego przywódcami. Unia Europejska przeznaczyła dla poszkodowanych 5 milionów euro.
Wulkan Nyiragongo położony w Kongu w pobliżu granicy tego kraju z Rwandą i Ugandą, wznowił swą działalność pod koniec ubiegłego tygodnia po przeszło 7 latach uśpienia. Wypływająca z wulkanu lawa niemal całkowicie zniszczyła półmilionowe miasto Goma i wywołała wielką panikę wśród jego mieszkańców. (reb)