"Pomiędzy Moskwą a UE ws. Gruzji są momenty zrozumienia"
Uznanie niepodległości Osetii
Południowej i Abchazji przez inne kraje nie jest absolutnie
krytyczne dla Rosji - powiedział premier Władimir Putin
podczas wizyty w Taszkencie. Dodał również, że w ocenie gruzińsko-osetyjskiego konfliktu pomiędzy Moskwą a Brukselą występują momenty wzajemnego zrozumienia i
podstawa do dalszego dialogu.
Putin komentując poniedziałkowy szczyt Unii Europejskiej, zauważył, że pomimo "skrajnych" propozycji, "zwyciężył zdrowy rozsądek".
Premier Rosji zapowiedział, że reakcja Rosji na zwiększoną obecność okrętów NATO na Morzu Czarnym w związku z konfliktem gruzińsko-rosyjskim "będzie spokojna, bez histerii", ale nastąpi. Na pytanie, jakiego rodzaju będzie to reakcja, odparł tylko: "zobaczycie".
Rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko podał nieco wcześniej, że na Morzu Czarnym znajduje się obecnie pięć okrętów państw NATO: dwa amerykańskie, jeden polski, jeden hiszpański i jeden niemiecki.
Putin wyraził zdziwienie, że pomoc humanitarna Zachodu okazywana jest nie ofierze, a faktycznemu agresorowi, jakim jest Gruzja.
Jeśli chodzi o pomoc humanitarną, to powinna być ona okazywana ofierze agresji, a jest nią Osetia Południowa. Nie rozumiemy tylko, co amerykańskie okręty robią u wybrzeży Gruzji, lecz to kwestia smaku, decyzja amerykańskich kolegów. Druga sprawa to pytanie, dlaczego pomoc jest przywożona okrętami wojennymi, wyposażonymi w najnowsze systemy rakietowe - dziwił się rosyjski premier.
Szefowie państw i rządów UE zebrani w poniedziałek na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli potępili Rosję za wojnę z Gruzją i żądali pełnego wycofania rosyjskich wojsk na pozycje sprzed wybuchu konfliktu. Do tego czasu wstrzymali rozmowy na temat nowego porozumienia o partnerstwie UE-Rosja.