Pomidory raczej nie uratują przed rakiem
Amerykańska agencja Food and Drug Administration ogłosiła, że związek spożywania pomidorów ze zmniejszeniem ryzyka zachorowania na raka jest znikomy - informuje pismo "Journal of the National Cancer Institute".
Opublikowano kilka prac z wynikami badań, które dowodziły, że spożywanie pomidorów (najlepiej jak najdłużej przetwarzanych), lub likopenu - zawartego w nich przeciwutleniacza, któremu zawdzięczają czerwony kolor, zmniejsza ryzyko niektórych nowotworów, zwłaszcza raka prostaty.
W Stanach Zjednoczonych jednostką nadającą uprawnienia do oznaczania produktów żywnościowych jako szczególnie zdrowe jest FDA, która prowadzi szczegółowy przegląd danych naukowych na ten temat.
Doktor Claudine Kavanaugh z FDA w College Park wraz z kolegami z agencji przeprowadziła analizę danych na temat związku pomidorów i ich przetworów oraz zawartego w nich likopenu ze zmniejszeniem ryzyka raka.
W swojej pracy przeglądowej nie znaleźli dowodów na to, aby pomidory zmniejszały ryzyko nowotworów płuc, okrężnicy, piersi, szyjki czy endometrium macicy. Niemniej jednak naukowcy stwierdzili, że są ograniczone przesłanki za tym, że jedzenie pomidorów może nieznacznie zmniejszyć ryzyko raka prostaty, jajników, przewodu pokarmowego (żołądka) i trzustki.
Na podstawie tych danych FDA postanowiła zgodzić się jedynie na informowanie społeczeństwa o mocno ograniczonym wpływie pomidorów na prawdopodobieństwo zachorowania na wymienione rodzaje raka.
Analizy nie wykazały wiarygodnego potwierdzenia wpływu likopenu jako substancji zmniejszającej ryzyko jakiegokolwiek typu nowotworu.
Pomimo to, naukowcy podkreślają, że ich zdaniem temat jest wart dalszych badań.