Półtora miliona strat po odcięciu gazu
Półtora miliona dolarów straciły polskie zakłady chemiczne w wyniku ograniczenia dostaw gazu przez Rosję w lutym tego roku - powiedział w Sejmie wiceminister gospodarki Krzysztof Krystowski. Zastrzegł jednak, że kwota ta będzie wymagała jeszcze weryfikacji.
Krzysztof Krystowski dodał, że kontrakt handlowy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa z Gazpromem przewiduje dochodzenie roszczeń w przypadku wystąpienia ograniczeń i strona rosyjska jest zobowiązana do uzupełnienia dostaw w ciągu kwartału.
Zapewnił poza tym, że podjęto działania mające na celu zapobieżenie w przyszłości podobnym sytuacjom. Zdecydowano między innymi, że polska i rosyjska strona będą się informować o planowanych działaniach w zakresie dostaw gazu, a także o uruchomieniu "gorącej linii", która będzie czynna przez całą dobę w sytuacjach nadzwyczajnych.
W połowie lutego Rosjanie na kilkanaście godzin wstrzymali dostawy gazu dla Białorusi, przez co nie dochodził on także do Polski, Litwy i do Niemiec. Rosja argumentowała, że Białorusini podkradają rosyjski gaz transportowany na zachód. Rosjanie chcą też, by Mińsk płacił za gaz ceny rynkowe, a nie jak dotąd preferencyjne.
W wyniku tej sytuacji PGNiG zdecydowało, że ograniczy dostawy tego paliwa dla sześciu największych zakładów chemicznych w Polsce. Rozmowy strony polskiej i rosyjskiej na temat skutków tych ograniczeń trwają.