"Polsko-francuskie kłopoty przechodzą do historii"
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski
podkreślił, że ma nadzieję, iż po spotkaniu
prezydentów Polski - Lecha Kaczyńskiego i Francji - Nicolasa
Sarkozy'ego do historii przejdą kłopoty wynikające z ich
wcześniejszych wypowiedzi w sprawie Traktatu Lizbońskiego.
14.07.2008 | aktual.: 14.07.2008 19:04
Lech Kaczyński zapewnił po poniedziałkowej rozmowie z prezydentem Francji w Paryżu, że Polska nie będzie przeszkodą w procesie ratyfikacji unijnego Traktatu Lizbońskiego. Jak mówił, ustalił wraz z Sarkozy'm pewien wspólny plan, który zostanie ujawniony w swoim czasie.
Bardzo się cieszę, że jest taka zasadnicza zmiana tonu w relacjach pomiędzy prezydentem Francji i prezydentem Polski. Przecież o to chodzi, aby o procesie integracji europejskiej mówić wspólnym głosem, właśnie zintegrowanej Europy - powiedział Komorowski.
Jak dodał, ma nadzieję, że kłopoty wynikające z różnego rodzaju wypowiedzi i po stronie polskiej i francuskiej przechodzą do historii.
Mam nadzieję, że przyniesie to zarówno większe zrozumienie naszych partnerów europejskich, jeśli chodzi o polskie potrzeby na przykład związane z rozstrzygnięciem kwestii stoczni polskich, jak i z kolei zaangażowanie polskiego prezydenta w przyspieszenie procesu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, na czym Polsce zależy - zaznaczył marszałek Sejmu.
Myślę, że na zasadzie wspólnoty interesów, ale także wspólnoty wizji postępu integracji europejskiej, leżącej w interesie i polskim i francuskim, i wszystkich innych krajów Unii Europejskiej, panowie prezydenci znajdą sposób na współdziałanie - powiedział Komorowski.
Napięcie na linii Warszawa-Paryż wywołała wypowiedź Lecha Kaczyńskiego dla "Dziennika", że podpisanie Traktatu Lizbońskiego, po odrzuceniu go w referendum przez Irlandczyków, jest bezprzedmiotowe. Jeszcze tego samego dnia Sarkozy powiedział, że prezydent Kaczyński to człowiek uczciwy i zaangażowany politycznie i ani przez chwilę nie wątpi, że dotrzyma słowa i podpisze traktat z Lizbony.
Kilka dni później Sarkozy apelował podczas obrad Rady Krajowej swojej partii Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) do Lecha Kaczyńskiego, aby honorował swój podpis i ratyfikował Traktat Lizboński. Podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim Sarkozy ponownie zwrócił się do Lecha Kaczyńskiego o ratyfikację Traktatu. Powiedziałem panu prezydentowi Polski, że skoro podpisał Traktat z Lizbony, to powinien honorować swoje słowo. To nie jest kwestia polityki, to kwestia moralności - podkreślił Sarkozy.