PolskaPolskie żłobki i przedszkola dyskryminują dzieci?

Polskie żłobki i przedszkola dyskryminują dzieci?

Dzieci przewlekle chore miały znaczne trudności z dostaniem się do żłobka, przedszkola czy szkoły, a nawet jeśli już tam się znalazły, nie były odpowiednio traktowane. Okazuje się, że że trudności z przyjmowaniem takich dzieci do placówek edukacyjnych to wynik działań m.in. ówczesnego ministra edukacji, a także niedostatecznie wyedukowanego personelu, niewiedzącego jak postępować z chorym dzieckiem - pisze minister Elżbieta Radziszewska w Wirtualnej Polsce.

01.06.2011 | aktual.: 02.06.2011 15:11

Dzień Dziecka to dobra okazja, aby zwrócić baczną uwagę na dyskryminację dzieci przewlekle chorych.

Jan Paweł II powiedział kiedyś, że "troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka". Trudno się z tym słowami nie zgodzić, a Międzynarodowy Dzień Dziecka jak co roku skłania nas do jeszcze bardziej uważnego spojrzenia na potrzeby naszych milusińskich.

Martwi nas, że w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej liczba naszych dzieci uczęszczających do żłobków i przedszkoli jest znacząco niższa. Są przecież miejsca w Polsce, gdzie zapisanie dziecka do żłobka czy przedszkola (często przepełnionych) graniczy z cudem.

Dobrze zatem, że powstają u nas i prywatne ośrodki oferujące opiekę nad dziećmi: najróżniejsze kluby malucha czy małe żłobki i przedszkola. Wiadomo jednak, że nie wszyscy rodzice mogą sobie pozwolić na opłacenie pobytu dziecka w takich miejscach.

Dlatego bez wydatnej pomocy państwa tego palącego społecznego problemu rozwiązać się nie da. Stanowisko rządu jest jasne: w zapewnieniu dobrej opieki i edukacji najmłodszych nie powinniśmy odbiegać od standardów europejskich.

Ten rządowy postulat odnosi się również do przeciwdziałania wszelkiej dyskryminacji w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Gdy zostałam pełnomocnikiem rządu ds. równego traktowania, prawie od razu zaczęły napływać do mnie alarmujące listy rodziców o problemach z dziećmi przewlekle chorymi np.na cukrzycę, padaczkę, hemofilię, astmę czy alergie. Zdarzało się, że dyrektorzy przedszkoli czy szkół odmawiali przyjęcia takich dzieci do swoich placówek. Okazało się, że takie sytuacje miały miejsce po pierwsze - bo tak nakazał ówczesny minister edukacji, a po drugie - osobom odpowiedzialnym za wychowanie i edukację brakowało czasem, nie tylko (tak potrzebnej w ich zawodzie) empatii, ale i podstawowej wiedzy o postępowaniu z dzieckiem z chorobą przewlekłą.

Tymczasem choroby takie żadną miarą nie powinny wykluczać dzieci z normalnego życia. Częścią tej normalności jest możliwość takiej zabawy, rozwoju i kształcenia, jaką mają ich rówieśnicy. Doświadczenia (i polskie, i zagraniczne) edukacji integracyjnej i włączającej wskazują, że dzieci przewlekle chore rozwijają się najpełniej, gdy pozostają ze swoimi rówieśnikami. Przy odpowiedniej pomocy ze strony opiekunów mogą cieszyć się w pełni swoim dzieciństwem.

Dotyczy to zresztą nie tylko dzieci z chorobami organicznymi (takimi jak cukrzyca czy hemofilia). Równie istotna jest pomoc dzieciom, które borykają się z problemami w sferze życia psychicznego. Jakże często dzieci cierpią, bo dorośli nie wiedzą dokładnie, czym są zaburzenia lękowe, depresja, autyzm lub nadpobudliwość psychoruchowa (ADHD)!

Napływające prośby o interwencję od rodziców dzieci przewlekle chorych skłoniły mnie do powołania przy moim urzędzie specjalnego zespołu, w którym znaleźli się nie tylko przedstawiciele Ministerstw: Edukacji Narodowej i Zdrowia, ale też prawnicy, lekarze, psychologowie i nauczyciele-praktycy. Efektem jego prac (bo wbrew pojawiającym się tu i ówdzie opiniom, powoływane przeze mnie zespoły pracują intensywnie i mają znaczące osiągnięcia!) jest seria publikacji pod wspólnym tytułem "One są wśród nas”, które trafiły do wszystkich placówek w Polsce.

Książeczki te przybliżają nauczycielom i opiekunom typowe kłopoty, z jakimi spotykają się dzieci przewlekle chore. Zawierają podstawowe informacje, które powinni znać wszyscy odpowiedzialni za opiekę, wychowanie i edukację tych dzieci. Książeczki napisane są przez najlepszych specjalistów w danej dziedzinie medycyny, ale prostym językiem i w sposób przystępny dla nie-medyków. Minister Katarzyna Hall napisała w tej sprawie wytyczne do wszystkich placówek oświatowych. Wypracowaliśmy też wytyczne co do zawartości zaświadczenia lekarskiego, wydawanego rodzicom o zdolności dziecka do uczęszczania do przedszkola czy szkoły, z uwzględnieniem medycznych zaleceń dla danego dziecka. Określono zawartość porozumienia, które musi być zawarte między rodzicami a opiekunem dziecka w szkole czy przedszkolu. Nauczyciele otrzymali również fachowe materiały szkolne dotyczące dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi.

Dzisiaj już nikt nie może odmówić dziecku przewlekle choremu (a jest ich przecież aż 20%) udziału w życiu rówieśniczym. Nie wolno nam godzić się na ich dyskryminację. Powinniśmy starać się dostrzegać ich indywidualne potrzeby, by mogły budować przyjazne relacje z otoczeniem.

Elżbieta Radziszewska specjalnie dla Wirtualnej Polski

Czytaj więcej na stronie: rownetraktowanie.gov.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)