Polskie partie szykują się do kampanii na Wyspach
Partie już się szykują do kampanii wyborczej na Wyspach Brytyjskich. Każda jest pewna, że emigranci to jej naturalny elektorat. Jest o kogo walczyć - opisuje "Gazeta Wyborcza".
10.09.2007 | aktual.: 10.09.2007 09:01
Prof. Krystyna Iglicka-Okólska z Ośrodka Badań nad Migracjami Europejskimi Uniwersytetu Warszawskiego szacuje, że z Polski wyjechało ostatnio półtora miliona osób (oficjalnie w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się 600 tys. Polaków, w Irlandii - 200 tys.). Ale badań, jak rozkłada się w tej grupie poparcie dla partii politycznych, nikt dotąd nie prowadził - zaznacza prof. Iglicka-Okólska.
Platforma Obywatelska przekonuje, że młoda emigracja to jej wyborcy, bo to, co się dzieje w Polsce, to dla niej obciach. Emigranci wstydzą się wizerunku Polski popsutego przez ostatnią koalicję. Tę frustrację chcemy przekuć w optymizm - zapowiada wiceprzewodniczący PO Bronisław Komorowski.
Przemek, który mieszka w Dublinie, mówi gazecie: Do kraju nie wrócę, póki trwa ten cyrk PiS, Samoobrony i LPR. Wstyd, wstyd, wstyd. Nie znam Polaków, którzy się tego nie wstydzą. Inaczej sądzi europoseł Marcin Libicki z PiS. Ja oceniam emigrację jako ludzi o raczej prawicowych poglądach, którzy bardzo uważnie śledzą to, co dzieje się w Polsce. To nasz elektorat, o który w kampanii będziemy dbać - przekonuje europoseł.
Analizy diametralnie inne, ale plany podobne - duże partyjne kampanie za kanałem La Manche. Sekretarz generalny SdPl Wojciech Filemonowicz mówi "Gazecie Wyborczej": Z Polski wyjechało tak wiele ludzi, że nie można kampanii robić tylko nad Wisłą. Emigranci zdecydowali się na wyjazd także dlatego, że mieli dość naszych polityków. Lewica i Demokraci będą prowadzić kampanię na Wyspach głównie wokół konsulatów, gdzie Polacy głosują. W Wielkiej Brytanii powinien pokazywać się także lider naszej warszawskiej listy Marek Borowski. PO też chce wysyłać na Wyspy swoich liderów. Do Wielkiej Brytanii i Irlandii we wrześniu pojedzie przewodniczący Donald Tusk. Odwiedzi największe skupiska Polaków. Będzie w polonijnych mediach, również elektronicznych. Myślimy o kampanii w mediach polonijnych. To będzie czytelny przekaz dla młodych ludzi, którzy zobaczą pozytywny program - słychać w Platformie. Pojadą też nasi liderzy. To wzmacnia więzi emigrantów z krajem - zapewnia Libicki.
Z badań instytutu ARC Rynek i Opinia wynika, że Polacy na saksach pilnie śledzą wydarzenia w kraju. Ponad połowa rodaków na Wyspach Brytyjskich korzysta z internetu. Prawie wszyscy mają telefony komórkowe. Dyskutują na forach internetowych i niemal co dnia kontaktują się z Polską - wynika z raportu.
Głosy emigrantów oddane w konsulatach dopisywane są do wyników w warszawskim okręgu wyborczym. Czym partie będą kusić emigrantów?
Prawie każda przygotowała wyborczy zestaw (o kampanii na Wyspach na razie nie myślą LPR i Samoobrona). Politycy będą obiecywać łatwiejsze prowadzenie firmy w Polsce, niższy koszt kredytu inwestycyjnego, ułatwienia w powrocie do kraju. Ale przede wszystkim chcą mówić w kampanii o abolicji podatkowej - fiskus miałby darować emigrantom niezapłacony przez nich podatek od zagranicznych dochodów. Czeka na nią większość tzw. nowej emigracji - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)