Polskie MSZ: stanowczo apelujemy, by nie podróżować do Egiptu. Ryzyko jest zbyt duże
Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo apeluje do Polaków, aby nie wyjeżdżali do Egiptu. Sytuacja w kurortach jest obecnie bezpieczna, ale istnieje bardzo duże ryzyko, że może się ona w najbliższym czasie pogorszyć - powiedział rzecznik resortu Marcin Bosacki.
21.08.2013 | aktual.: 21.08.2013 13:21
Bosacki podkreślił, że wydana w ubiegły piątek przez MSZ rekomendacja "nie podróżuj" do Egiptu wynika z tego, że sytuacja w tym kraju radykalizuje się i zaognia. - Obie strony konfliktu są coraz bardziej zdeterminowane, aby postawić na swoim. Dochodzi do bardzo gwałtownych wydarzeń, od strzelania do demonstrantów, poprzez zabicie wczoraj (we wtorek) kolejnego dziennikarza, aż po ataki na posterunki policji - zaznaczył Bosacki.
"Incydenty" w kurortach
Jak powiedział, również w kurortach, w których do tej pory nie dochodziło do poważnych naruszeń bezpieczeństwa, obecnie "mamy do czynienia z incydentami, które skłaniają do wniosku, że sytuacja w zakresie bezpieczeństwa może się tam wkrótce pogorszyć".
- Sytuacja w kurortach jest generalnie bezpieczna, natomiast nie można powiedzieć, że nic się tam nie dzieje. Wiemy zarówno o niewielkich na razie demonstracjach, jak i o zatrzymywaniu podejrzanych przez wojsko - powiedział. Jak podkreślił, choć obecnie w kurortach nie ma bezpośredniej sytuacji zagrożenia, to są pierwsze oznaki niepokojów.
- Według naszej oceny jest bardzo duże ryzyko, że sytuacja w zakresie bezpieczeństwa również w kurortach może się pogorszyć - zaznaczył Bosacki. MSZ stanowczo radzi unikać w tej chwili podróży na teren całego Egiptu, także do kurortów. - Prosimy traktować rekomendację MSZ poważnie - zaznaczył.
"Sprzeczne sygnały" biur podróży
Bosacki odniósł się również do tego, że niektóre biura podróży, pomimo rekomendacji MSZ, nie zaprzestały wysyłania turystów do Egiptu, przekonując, że kurorty są bezpieczne.
- Biura podróży wysyłają sprzeczne sygnały. Z jednej strony słusznie mówiły w weekend o organizowaniu imprez zastępczych dla osób, które wykupiły wczasy w Egipcie; to jest naszym zdaniem słuszne rozwiązanie. Z drugiej strony część z nich mówi, że właściwie w kurortach nic się nie dzieje, jest bezpiecznie i można wyjeżdżać - zauważył rzecznik MSZ.
Jak podkreślił, według Ministerstwa Spraw Zagranicznych takie podejście jest niewłaściwe. - Jeszcze raz stanowczo doradzamy i apelujemy o to, by nie wyjeżdżać do Egiptu, ponieważ ryzyko jest zbyt duże - podkreślił Bosacki.
"Nowe osoby nie powinny tam w najbliższym czasie jeździć"
- Choć państwo nie może mówić obywatelom, jak mają spędzać czas, to obywatele mają prawo uzyskiwać od państwa ocenę sytuacji w różnych częściach świata i MSZ taką ocenę sukcesywnie dostarcza - dodał rzecznik MSZ.
Zwrócił uwagę, że wiele państw europejskich również doradza swoim obywatelom, by nie wyjeżdżali do Egiptu. - Stany Zjednoczone poszły o krok dalej i zaapelowały do swoich obywateli, by opuścili Egipt. My tego nie zrobiliśmy, ponieważ uważamy, że turyści, którzy już są w Egipcie, mogą dokończyć wakacje. Natomiast absolutnie uważamy, że nowe osoby nie powinny tam w najbliższym czasie jeździć - powiedział Bosacki.
Rzecznika zapytano o przytaczane w mediach słowa turystów wyjeżdżających do Egiptu, którzy nie rezygnują z wykupionych wczasów, licząc, że w razie niebezpieczeństwa zareaguje państwo i sprowadzi ich bezpiecznie do kraju. - Jest pewna logiczna niekonsekwencja w tym, że się najpierw ignoruje ostrzeżenia i rekomendacje państwa polskiego, a potem, gdyby coś poważnego się jednak wydarzyło, tam gdzie jadę, będę oczekiwał natychmiastowej, skutecznej pomocy tego państwa - powiedział rzecznik MSZ.
Fala zmieszek
W ubiegłym tygodniu przez Egipt przetoczyła się fala zamieszek wywołanych tym, że siły bezpieczeństwa przystąpiły do likwidowania w Kairze dwóch obozowisk stronników odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego. Zwolennicy obalonego prezydenta utrzymują, że w ich szeregach zginęło 3 tys. ludzi, władze informują o 638 zabitych i ok. 4 tys. rannych. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, w niektórych regionach godzinę policyjną.
Do zamieszek doszło w ostatnich dniach w jednym z kurortów nad Morzem Czerwonym - Hurghadzie; jednak w miejscach oddalonych od obiektów turystycznych.
W odpowiedzi na zamieszki w kilkunastu z 27 prowincji Egiptu władze wprowadziły między godz. 19 a 6 godzinę policyjną. Będzie ona obowiązywać co najmniej do połowy września.