Polskie Huty Stali już nie polskie
W Warszawie podpisano umowę o sprzedaży Polskich Hut Stali międzynarodowemu konsorcjum LNM.
Jest to druga co do wartości taka umowa w ostatnim czasie po sprzedaży warszawskiego STOEN-u. Do skarbu państwa wpłynie jednak stosunkowo mało pieniędzy, gdyż większość pójdzie na pokrycie długów polskich hut.
27.10.2003 | aktual.: 27.10.2003 15:09
"Połknęli" największe zakłady
W skład koncernu Polskie Huty Stali wchodzą: Huta Katowice w Dąbrowie Górniczej, Huta imienia Sendzimira w Krakowie, Florian w Świętochłowicach i Cedler w Sosnowcu. PHS kontrolują 70% krajowej produkcji stali. Koncern zatrudnia łącznie około 16 tys. osób oraz drugie tyle w spółkach zależnych, wydzielonych niegdyś z hut.
Spółkę Polskie Huty Stali powołano do życia w maju 2002 roku. Prezesem zarządu holdingu został Jerzy Podsiadło, prezes Huty Katowice. Holding przekształcił się w koncern w styczniu 2003 roku.
7 maja 2002 roku podpisano akt notarialny o utworzeniu Polskich Hut Stali, a w połowie czerwca spółka została zarejestrowana przez katowicki sąd. Zakończony został tym samym trwający dziesięć lat spór w kwestii skonsolidowania głównych producentów stali w Polsce. O potrzebie połączenia Huty Katowice i Huty im. Sendzimira eksperci mówili już na początku lat 90. Obie huty nie były w ostatnich latach rentowne. Poza tym producentów stali nęka ogromne zadłużenie oraz brak środków obrotowych na działalność bieżącą.
W pierwszym etapie restrukturyzacji sektora hutniczego czterej najwięksi producenci stali utworzyli holding. Skarb Państwa wniósł do niego warte 150 mln zł akcje Huty Katowice, 593 mln zł w akcjach Huty im. Sendzimira, 80 mln zł - Huty Cedler i Huty Florian - ponad 76 mln zł. Kapitał zakładowy Polskich Hut Stali wynosił niewiele ponad 900 mln zł. W posiadaniu Skarbu Państwa (jeszcze przed prywatyzacją) znajduje się 85% udziałów, natomiast 15% przeznaczone jest dla pracowników przedsiębiorstw.
Ratunek przed zawałem
Według wstępnych danych, w 2002 roku koncern poniósł 691 milionów złotych strat netto i 338 milionów złotych strat na sprzedaży. Po siedmiu miesiącach 2003 roku strata netto wynosi 47 milionów złotych.
LNM Group jest drugim co do wielkości producentem stali na świecie - w ubiegłym roku koncern sprzedał ponad 34 miliony ton stali. W Europie Środkowo-Wschodniej LNM jest liderem, jest właścicielem rumuńskiej huty Sidex i czeskiej Nova Hut, a interesuje się węgierskim Dunaferrem. W Polsce stara się także o kupno 100% akcji Huty Częstochowa. Grupa jest dostawcą blach dla największych światowych firm motoryzacyjnych oraz producentów sprzętu AGD.
Związkowców nie pytano
LNM do tej pory nie porozumiał się ze związkami zawodowymi. Oznacza to, że umowa prywatyzacyjna została podpisana bez pakietu socjalnego. Minister skarbu Piotr Czyżewski powiedział ostatnio, że jeżeli do momentu podpisania umowy pakiet socjalny nie zostanie wynegocjowany, wówczas inwestor sam przedstawi gwarancje socjalne.
Tymczasem rzecznik związkowego komitetu negocjacyjnego Władysław Molęcki uważa, że zgoda rządu na prywatycję bez podpisania wynegocjowanego pakietu socjalnego jest sprzeczna z prawem. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiowa podkreślił, że związkowcy w najbliższym czasie podejmą decyzję co dalej. Nie wykluczone są protesty i manifestacje.
Według Molęckiego zastrzeżeń do propozycji LNM jest wiele, największe związane są z tak zwanym bonusem prywatyzacyjnym czyli z pieniędzmi, które należą się pracownikom. Załoga liczy na grant w przedziale 5 - 15 tysięcy złotych, w zależności od stażu pracy, nowy inwestor mówi o kwotach rzędu 1,5 - 3 tysięcy złotych.