Strajk kierowców polskiej firmy. W Niemczech głośno po akcji Rutkowski Patrol

Od 20 marca w Niemczech trwa protest kierowców zatrudnionych przez polską firmę. Większość z nich to obywatele Gruzji i Uzbekistanu. Strajk dotyczy między innymi zaległości w wypłatach. O proteście zrobiło się głośno, gdy w ubiegłym tygodniu interweniował na miejscu właściciel polskiej firmy w towarzystwie "paramilitarnego oddziału" firmy Rutkowski Patrol.

Strajk kierowców polskiej firmy. W Niemczech głośno po akcji Rutkowski PatrolO proteście zrobiło się głośno, gdy w ubiegłym tygodniu interweniował na miejscu właściciel polskiej firmy w towarzystwie "paramilitarnego oddziału" firmy Rutkowski Patrol
Źródło zdjęć: © East News | Przemek Swiderski/REPORTER
246

Niemieckie media informują o strajku kierowców zatrudnionych przez polską firmę. Protest trwa od 20 marca na parkingu Graefenhausen West w Hesji przy autostradzie A5.

Protestujący kierowcy są zatrudnieni w grupie spedycyjnej Mazur znajdującej się w Wawrzeńczycach koło Krakowa i - jak donoszą - od wielu tygodni (niektórzy od grudnia) czekają na zaległe wynagrodzenia. Niektórym firma ma zalegać z wypłatą około 8200 euro - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ").

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dudek o Kaczyńskim i Tusku. “To jest toksyczna symbioza”

"FAZ" informuje, że na parkingu protestuje około 70 kierowców z Gruzji i Uzbekistanu. Mówią o "pokojowym proteście". - Domagamy się tylko zapłaty za naszą pracę - mówi dziennikowi jeden z gruzińskich kierowców.

Solidarność z kierowcami

O strajku kierowców na niemieckim parkingu zrobiło się głośno, gdy w ubiegły piątek, 7 kwietnia, w miejscu protestu pojawił się właściciel polskiej firmy w towarzystwie "paramilitarnego oddziału" firmy Rutkowski Patrol. Ludzie znanego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego próbowali siłą przejąć kontrolę nad ciężarówkami, ale zostali tymczasowo zatrzymani przez niemiecką policję. Opuścili już areszt.

Media w Niemczech donoszą o fali solidarności ze strajkującymi kierowcami. Od piątkowej akcji z firmą Rutkowskiego solidarność z kierowcami i oburzenie z powodu działań polskiego spedytora jest jeszcze większe. Do strajku dołączyli już wcześniej kierowcy podobnych protestów w innych europejskich krajach.

Tygodnik "Der Freitag" pisze o pomocy, jaką świadczą strajkującym niemieckie związki zawodowe: wspierają ich w negocjacjach z pracodawcą, dostarczają żywność, napoje, pomagają w kwestiach sanitarnych. Związkowców cieszy fakt, że w końcu udało się zjednoczyć kierowców w proteście, bo warunki w branży pogarszają się z roku na rok.

Akcja Rutkowski Patrol. "To szczyt wszystkiego"

Również niemieccy politycy solidaryzują się z protestującymi. Kai-Uwe Hemmerich z zarządu partii CDU, który reprezentuje skrzydło pracownicze, powiedział, że fakt, iż polski przedsiębiorca podjechał do Graefenhausen pojazdem opancerzonym z paramilitarnym oddziałem zawadiaków, "to już szczyt wszystkiego".

Dodał, że niemieccy ministrowie pracy i transportu powinni położyć kres nadużyciom związanym z warunkami pracy kierowców - długimi godzinami pracy i brakiem wynagrodzenia.

Berlin reaguje na incydent

Na strajk zareagował już Berlin. Przewodniczący komisji transportu w Bundestagu Udo Schiefner powiedział sieci redakcji RND, że "incydent w Graefenhausen pokazuje katastrofalne warunki, jakie panują w części branży transportowej".

Poseł do Bundestagu Pascal Meiser z partii Lewica domaga się z kolei zwiększenia kontroli w celu egzekwowania płacy minimalnej w transgranicznym transporcie towarowym oraz wsparcia dla zagranicznych kierowców.

Sposób na unijne przepisy

Niemiecka branża logistyczna jest zadowolona z eskalacji konfliktu - donosi "FAZ". Dziennik cytuje Dirka Engelhardta, szefa Związku Transportu Towarowego (BGL), który mówi, że związek od lat już krytykuje warunki pracy kierowców, a teraz cieszy się, że temat dociera do opinii publicznej.

Związek - jak informuje "FAZ" - dowiedział się o strajku dwa tygodnie temu i zdeponował na stacji 1000 euro, aby strajkujący mogli regularnie korzystać z pryszniców.

Związek BGL, który reprezentuje lokalne firmy transportowe i cierpi na brak kierowców, najchętniej - jak czytamy - zaoferowałby pracę każdemu ze strajkujących. Problem polega jednak na tym, że zgodnie z przepisami Unii Europejskiej dla kierowców zawodowych oprócz prawa jazdy na duże ciężarówki wymagana jest dodatkowa licencja. A tej z kolei nie posiadają kierowcy z Gruzji i Uzbekistanu.

Przewoźnicy z Polski obchodzą te przepisy, zawierając bilateralne umowy z krajami pochodzenia - wyjaśnia "FAZ".

Jak informuje tygodnik "Der Freitag", strajkujący zwrócili się do wielkich firm z apelem o wsparcie. Firma Sennder już poinformowała o natychmiastowym zerwaniu współpracy z grupą Mazur. "To pierwszy sukces strajkujących" - czytamy.

Nowoczesne niewolnictwo

Zdaniem komentatorki "FAZ" w UE istnieją przepisy, które mają chronić kierowców, ale ich przestrzeganie nie jest w wystarczającym stopniu monitorowane. Z kolei konkurencja cenowa w sektorze transportowym (wynikająca m.in. z opcji darmowego zwrotu przesyłek) zwiększa presję.

Niezrozumiałe jest, że niemieckie firmy transportowe mogą zatrudniać tylko kierowców ze specjalnymi uprawnieniami, a przedsiębiorcy z Polski (która również podlega prawu unijnemu) mogą zatrudniać Gruzinów i Uzbeków bez odpowiednich licencji i wysyłać ich na niemieckie drogi - zauważa na łamach "FAZ" Patricia Andreae.

Warunki ich pracy to - jak pisze - "nowoczesny system niewolnictwa, w którym ochrona pracy i elementarne prawa nie odgrywają żadnej roli". Ale system wyzysku istnieje także w innych branżach.

Źródło: Deutsche Welle

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie

Trump nie przestaje szokować. Chce sięgnąć po Strefę Gazy
Trump nie przestaje szokować. Chce sięgnąć po Strefę Gazy
Nawrocki pod gradem pytań po oddaniu kawalerki. Zignorował pytania
Nawrocki pod gradem pytań po oddaniu kawalerki. Zignorował pytania
"Puenta jest optymistyczna". Zapytali Nawrockiego o tekst WP
"Puenta jest optymistyczna". Zapytali Nawrockiego o tekst WP
Ponad 7 punktów proc. przewagi. Ostatnie sondaże przed wyborami
Ponad 7 punktów proc. przewagi. Ostatnie sondaże przed wyborami
Co z panem Jerzym? Fundacja zabiera głos po przekazaniu mieszkania
Co z panem Jerzym? Fundacja zabiera głos po przekazaniu mieszkania
To im Nawroccy przekazali mieszkanie. Potwierdzają
To im Nawroccy przekazali mieszkanie. Potwierdzają
Burza po ustaleniach WP dot. finansowania kampanii. "Wstrząsające"
Burza po ustaleniach WP dot. finansowania kampanii. "Wstrząsające"
Zarzuty po tragedii w Zabierzowie. Dwie osoby winne śmierci dziecka
Zarzuty po tragedii w Zabierzowie. Dwie osoby winne śmierci dziecka
Groza na osiedlu. 1,5-roczny chłopiec chodził po zewnętrznym parapecie
Groza na osiedlu. 1,5-roczny chłopiec chodził po zewnętrznym parapecie
Zimna Zośka przynosi alerty dla połowy Polski. Sypnie grad
Zimna Zośka przynosi alerty dla połowy Polski. Sypnie grad
Nawrocki może mieć kłopoty. Prokuratura sprawdza sprawę kawalerki
Nawrocki może mieć kłopoty. Prokuratura sprawdza sprawę kawalerki
Najlepszy zięć lub synowa? Polacy wybrali spośród kandydatów
Najlepszy zięć lub synowa? Polacy wybrali spośród kandydatów