Polskie dzieci z Mariupola jadą na kolonie zorganizowane przez fundację Marcina Gortata
• Dzieci Polaków z Mariupola spędzą ferie w Trójmieście
• Kolonie zimowe zorganizowała fundacja Marcina Gortata
• Dzieci będą m.in. będą uczestniczyć w treningach koszykarskich
24.01.2016 | aktual.: 24.01.2016 10:07
Dzieci Polaków ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy spędzą ferie zimowe w Trójmieście. W niedzielę wyjeżdżają na tygodniowe kolonie zorganizowane przez fundację koszykarza NBA Marcina Gortata. Dzieci będą m.in. będą uczestniczyć w treningach koszykarskich.
Nad morze wyjeżdża 19 dzieci polskiego pochodzenia, które wraz z rodzicami znalazły się w grupie sprowadzonej przez rząd w listopadzie ub. roku z Mariupola. Na co dzień mieszkają one w ośrodkach w Rybakach i Łańsku na Warmii, gdzie uczestniczą w programie adaptacyjnym przygotowującym do osiedlenia się na stałe w Polsce. Od ponad miesiąca uczą się w polskich szkołach, teraz zaczęły ferie.
Wypoczynek dla dzieci uchodźców z Ukrainy zorganizowała Fundacja Marcina Gortata MG13 "Mierz wysoko". Jak poinformował PAP jej przedstawiciel Paweł Stalmach, uczestnicy kolonii zaraz po przyjeździe zostaną zaopatrzeni w stroje i obuwie sportowe, przez tydzień będą uczestniczyć w treningach koszykarskich w hali Ergo Arena w Sopocie.
Dzieci w wieku od 9 do 18 lat będą mieszkać z trojgiem opiekunów w luksusowym hotelu przy samej plaży. Poza zwiedzaniem Trójmiasta przewidziano dla nich m.in. wizyty w aquaparku, oceanarium i eksperymentarium, w którym poprzez zabawę będą poznawać tajniki fizyki, astronomii i przyrody. Będą też kibicować koszykarzom Trefla Sopot w środowym meczu z MKS Dąbrowa Górnicza w Hali Stulecia.
- Chcemy zrobić wszystko, żeby te dzieci choć trochę zapomniały o dramatycznej sytuacji, w której znalazły się na Ukrainie. Staraliśmy się zapewnić im wszelkie atrakcje jakie są dostępne dla dzieci w Trójmieście, więc grafik pobytu jest naprawdę napięty - mówił Stalmach.
To już drugie ferie polskich dzieci z Ukrainy, które organizuje fundacja Gortata. Przed rokiem zapewniła ona wypoczynek dzieciom z grupy sprowadzonej do Polski z Donbasu. Jak podkreślił w rozmowie z PAP przedstawiciel fundacji, w obu przypadkach była to osobista inicjatywa polskiego koszykarza, który o przyjeździe uchodźców do Rybak dowiedział się, oglądając polską telewizję w swoim domu w Waszyngtonie.
Dyrektor ośrodka Caritas w Rybakach ks. Piotr Hartkiewicz powiedział PAP, że grupa uczestnicząca przed rokiem w koloniach przygotowanych przez fundację Gortata wróciła bardzo zadowolona. "Wyjazd był tak zorganizowany, że można tylko życzyć wszystkim dzieciom w Polsce takich ferii" - zauważył.
Dzieci ewakuowane z Mariupola zaadaptowały się i dobrze radzą sobie w szkołach
Według ks. Hartkiewicza przez ostatnie tygodnie dzieci ewakuowane z Mariupola zaadaptowały się i dobrze sobie radzą w polskich szkołach. Podkreślił, że w pierwszym okresie najważniejsze jest dla nich opanowanie języka, tak by poradziły sobie z nauką od września w nowych miejscach, w których osiedlą się ich rodzice.
Transport do Trójmiasta i powrót autokarem zapewniła uczniom z Rybak straż graniczna, która podarowała im też słodycze na drogę. Na ferie wyjedzie wkrótce również grupa starszej młodzieży i studentów, dzięki pieniądzom zebranym w Olsztynie na charytatywnym koncercie rodziny Pospieszalskich. Pojadą do Krakowa, żeby - jak mówił dyr. ośrodka Caritas - pokazać im trochę naszej historii.
W Rybakach i Łańsku przebywają obecnie 184 osoby polskiego pochodzenia sprowadzone z Mariupola i okolic. Przez pół roku zapewniono im miejsca w ośrodkach i całodzienne wyżywienie. W tym czasie mają się zaaklimatyzować, załatwić formalności związane ze stałym pobytem i nauczyć języka.
Potem uchodźcy muszą się usamodzielnić. W znalezieniu pracy i mieszkania w Polsce pomaga im Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które uruchomiło bank ofert, gdzie swoje propozycje mogą kierować samorządy, osoby prywatne i przedsiębiorcy.
To już druga grupa uchodźców sprowadzonych przez polski rząd ze wschodniej Ukrainy z powodu trwającego tam konfliktu z prorosyjskimi separatystami. Ci, którzy przyjechali w styczniu ub. roku, znaleźli mieszkania i pracę dzięki wsparciu samorządów i osób prywatnych z całego kraju. Starający się o przyjazd musieli udokumentować polskie pochodzenie; co najmniej jedna osoba w rodzinie musiała legitymować się Kartą Polaka.