Polski wędkarz utonął w norweskim jeziorze
Norwescy płetwonurkowie wydobyli z jeziora Borrevannet zwłoki 50-letniego polskiego wędkarza, który zaginął po sobotniej wywrotce łodzi - informują media norweskie.
Wypadek wydarzył się w sobotę późnym wieczorem. Łódź z trzema polskimi wędkarzami wywróciła się na jeziorze Borrevannet w pobliżu miasteczka Horten, ok. 50 km na południe od Oslo. Jeden z wędkarzy nie umiał pływać i mimo wysiłków obu kolegów zniknął pod wodą.
Akcja ratownicza z udziałem śmigłowca z kamerą termowizyjną oraz łodzi policyjnej była bardzo spóźniona, ponieważ - jak informowała agencja NTB - Polacy długo nie mogli porozumieć się z policją z powodu kłopotów językowych.
Mężczyzna, który utonął w jeziorze przebywał w Norwegii czasowo, pracując w jednej z firm w Horten.
Głębokość jeziora Borrevannet, słynącego z obfitości ryb, dochodzi do 15 metrów.
Michał Haykowski