Polski sprzęt pancerny dla malezyjskiego wojska
Umowę z Malezją na dostawę polskiego sprzętu pancernego podpiszemy oficjalnie w marcu - poinformował w niedzielę premier Leszek Miller. Jak podał, wartość kontraktu to 300 mln dolarów, z możliwością poszerzenia o kolejne 200 mln.
16.02.2003 09:29
Premierowi podczas jego podróży do Singapuru i Indii towarzyszy m.in. wiceminister obrony Janusz Zemke, który wraz z częścią delegacji wziął udział w rozmowach, kończących negocjacje na dostawę polskiego sprzętu wojskowego w stolicy Malezji Kuala Lumpur.
Miller poinformował, że głównym dostawcą sprzętu będzie firma Bumar-Łabędy, ale w kontrakcie będą uczestniczyć także inne zakłady, m.in. Huta "Batory", Warszawskie Zakłady Lotnicze, Centrum Optyki.
"To pierwszy od 15 lat tego rodzaju kontrakt, świadczący o tym, że polska myśl techniczna, ale także polscy wykonawcy są cenieni w Azji. Przypuszczam, że ta umowa stanowić będzie zapowiedź dalszych podobnych przedsięwzięć" - podkreślił premier.
Janusz Zemke podkreślił, że dla Polski kontrakt z Malezją jest bardzo ważny, bo dzięki niemu wiele zakładów w Polsce będzie miało przez najbliższe trzy lata pracę.
Jak poinformował, offset do kontraktu nie jest zbyt duży, znaczna jego część to podstawy technologii i elementy czołgów. "Pracujemy też nad tym, aby nasi partnerzy zakupili w Polsce technologię do produkcji amunicji" - dodał.
Premier poinformował, że umowa w Malezją zostanie oficjalnie podpisana w marcu i w jej podpisaniu będzie uczestniczył minister obrony Jerzy Szmajdzińki i jego malezyjski odpowiednik.
"Ale w tym momencie można już powiedzieć, że negocjacje zostały zakończone i pozostało tylko formalne podpisanie umowy" - powiedział.
Kontrakt z Malezją obejmuje kilkadziesiąt czołgów oraz wozy zabezpieczenia technicznego dla wojsk pancernych.
Premier Miller od soboty przebywa w Indiach. Na poniedziałek zaplanowane są rozmowy z czołowymi przedstawicielami rządu tego kraju. (an)