Polski samolot wyciągnięty z jeziora
Estońscy ratownicy wyciągnęli na brzeg polski samolot transportowy An-26, który w czwartek wylądował awaryjnie na zamarzniętym jeziorze Ulemiste w pobliżu lotniska w Tallinie - podała agencja BNS.
Przed wznowieniem prac w piątek samolot znajdował się w odległości około 20 metrów od brzegu i, jak pisały agencje, nie groziło mu zatonięcie.
Do wyciągnięcia samolotu i przetransportowania na brzeg wykorzystano dwa 20-tonowe dźwigi samochodowe marki mercedes z wciągarką i specjalne pontony należące do estońskich sił zbrojnych.
Do awaryjnego lądowania na jeziorze doszło, gdy piloci zameldowali wieży kontrolnej na lotnisku w Tallinie awarię jednego z silników, a samolot miał przechył w lewą stronę. Gdy okazało się, że samolot nie może i za drugim razem wylądować na lotnisku, piloci postanowili lądować na jeziorze. Na pokładzie samolotu znajdowało się sześć osób, z których jedna - 60-letni pilot - odniosła obrażenia. Talliński szpital, do którego trafił ranny, poinformował w piątek, że obrażenia nie są poważne i pilot wkrótce opuści klinikę.
W zbiornikach samolotu były trzy tony paliwa, z czego połowa wyciekła wkrótce po lądowaniu maszyny. Część paliwa udało się zebrać za pomocą specjalnych pochłaniaczy.
Samolot należy do polskiej firmy lotniczej EXIN. Świadczy ona usługi czarterowe dla firmy kurierskiej DHL na linii Helsinki-Tallin-Helsinki. Na pokładzie maszyny lecącej z Finlandii było czterech polskich członków załogi i dwóch pracowników DHL.