Polski problem z energią ze źródeł odnawialnych
Jeśli UE zobowiązałaby Polskę do zwiększenia udziału energii odnawialnej w produkcji energii do 20%, nie byłoby nas na to stać. Narodowy Plan Rozwoju zakłada docelowo zaledwie 9-procentowy udział energii odnawialnych w rynku energetycznym do 2012 r., co jest dla nas i tak bardzo wysokim pułapem - powiedział niezależny ekspert ds. energetyki, dr inż. Jerzy Majcher.
Podczas zakończonego w piątek szczytu UE w Brukseli państwa członkowskie zobowiązały się, że do 2020 roku 20% energii produkowanej w UE będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych. Limity dla poszczególnych krajów mają być ustalone i uzgodnione z nimi, "biorąc pod uwagę ich punkty wyjścia", czyli, tak jak postulowała Polska, ciężar realizacji zobowiązania będzie mniejszy dla krajów, które startują z gorszej pozycji.
Prezydent Lech Kaczyński wyraził w imieniu Polski do gotowość do zaakceptowania 20-procentowego udziału energii odnawialnej w produkcji energii, pod warunkiem że cel ten będzie "przeciętny" dla całej UE.
Dr Majcher z firmy MJ-Doradztwo Energetyczne oraz główny konsultant ds. energetyki w firmie WS Atkins Polska ocenił, że gdybyśmy musieli dojść do pułapu 20% do 2020 r., byłoby to dla nas zbyt kosztowne. Nie wystarczy w źródłach odnawialnych wybudować odpowiednią "moc", która będzie zdolna wytworzyć tę ilość energii; trzeba także wybudować infrastrukturę sieci przesyłowych i rozdzielczych. Zadanie takie jest tym trudniejsze, jeśli się je zestawi z wymaganiami ochrony środowiska objętymi programem Natura 2000 - zaznaczył ekspert.
Przy naszych warunkach geograficznych oraz zasobach paliw energetycznych nie mamy zbyt wielkich szans na osiągnięcie tego celu w takim czasie. Po prostu nasz kraj nie byłby w stanie udźwignąć nakładów, jakich wymaga energetyka odnawialna - podkreślił dr Majcher.
Specjalista przypomniał, że Krajowy Plan Rozwoju zakłada, że do 2012 r. cała nasza elektroenergetyka powinna dążyć do 9- procentowego udziału energii odnawialnej w energii sprzedanej odbiorcom. Nawet ten cel może być w Polsce trudny do osiągnięcia - ocenił Majcher.
Do pułapu 9-proc. mamy dochodzić stopniowo. W 2007 r. dystrybutorzy energii mają obowiązek dostarczać odbiorcom końcowym 3,5% energii ze źródeł energii odnawialnej - przypomniał specjalista.
Dr Majcher przypomniał, że 96% energii Polska uzyskuje ze spalania węgla kamiennego i brunatnego. W procesie tym uwalnia się do atmosfery stosunkowo dużo dwutlenku węgla. Dla porównania, Norwegia aż 97 proc. energii ma z elektrowni wodnych, których praca nie powoduje emisji tego gazu. Dlatego w określanym celu średniego udziału na poziomie 20% należy brać pod uwagę możliwości i uwarunkowania regionalne dla poszczególnych krajów dysponujących różnymi zasobami - zastrzegł ekspert.
Największymi emitentami dwutlenku węgla są w Polsce górnictwo i energetyka. Energię odnawialną można u nas wytwarzać ze spalania biomasy, z energetyki wiatrowej i z małej energetyki wodnej.