PublicystykaPolski poseł zachęca do współpracy z Libanem. Wchodzi na niebezpieczne terytorium

Polski poseł zachęca do współpracy z Libanem. Wchodzi na niebezpieczne terytorium

Poseł Paweł Skutecki obiecuje interesy w Libanie. Chwali się spotkaniami z najważniejszymi osobami w państwie. Rozmawiał nawet z przedstawicielem organizacji terrorystycznej. Polityk snuje nieprawdopodobne wizje. To przypomina spacer po polu minowym.

Polski poseł zachęca do współpracy z Libanem. Wchodzi na niebezpieczne terytorium
Źródło zdjęć: © AFP/EAST NEWS
Jarosław Kociszewski

31.10.2018 | aktual.: 31.10.2018 17:49

- Powiem nieskromnie: uchylone drzwi otworzyliśmy na oścież - napisał na Facebooku poseł Skutecki. – Robimy to dla Polski. Pierwszy raz możemy być liderem, a nie maruderem na Bliskim Wschodzie.

Bez wątpienia polski polityk spotkał się z czołowymi politykami w Libanie, od prezydenta Aouna, przez przewodniczącego parlamentu Berriego, aż po lidera parlamentarnej frakcji Hezbollahu Raada. Omawiano współpracę i możliwe wspólne projekty.

Znając Libańczyków nie mam wątpliwości, że padło wiele pięknych słów, a jedzenie było wprost bajeczne. Niestety relacje Skuteckiego nie tylko ocierają się o polityczną fikcję, ale chwilami są wręcz niebezpieczne. Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że Polska zaniedbała Bliski Wschód i nie wykorzystuje możliwości, które ten region stwarza. Chociażby dlatego połączenie lotnicze między Warszawą a Bejrutem byłoby mile widziane i LOT zimą taki eksperyment przeprowadził. Niestety chętnych wielu nie było, a Liban nie stanie się celem dla polskich pielgrzymów, co sugeruje poseł.

Co prawda Liban należy do Kustodii Ziemi Świętej, której historia sięga wypraw krzyżowych, ale to niczego nie zmienia. Pielgrzymi zamiast sanktuarium maryjnego na Górze Harissa pod Bejrutem wybiorą Jerozolimę, Betlejem i Nazaret. Do tego Liban i Izrael pozostają w stanie wojny, a dowód pobytu w państwie żydowskim uniemożliwia wjazd do Bejrutu. Z kolei posiadacz wizy libańskiej ściąga na siebie uwagę izraelskich służb bezpieczeństwa.

Dlatego zamiast mówić o pielgrzymach, poseł mógłby zachęcać miłośników antyku do odwiedzenia tajemnicego Baalbeck czy nurków, na których czekają liczne wraki na dnie Morza Śródziemnego - od brytyjskiego pancernika HMS Victoria po francuski okręt podwodny Souffleur. Co więcej, w ciągu dwóch godzin od wyjścia z morza turysta możne znaleźć się w górach na stoku narciarskim.

Bardzo ciekawym pomysłem posła Skuteckiego jest zaangażowanie się Polski w "odbudowę transportu kolejowego w Libanie". Kilka lat temu eksperci UE uznali, że taki projekt wymagałby zainwestowania miliardów dolarów. Nawet budowa krótkiego odcinka łączącego stolice z Trypolisem na północy kosztowałaby 3 miliardy dolarów.

W przeszłości Polska miała swój udział w budowaniu libańskiej kolei. Co więcej, niedawno pasjonaci kolejnictwa odnaleźli w Libanie lokomotywy przed laty sprzedane do Bejrutu. To jednak pieśń przeszłości. Wielkie wrażenie robi zarośnięta chaszczami bocznica kolejowa w Trypolisie, gdzie niszczeją stare wagony i lokomotywy podziurawione pociskami i odłamkami. Nikt się tam nie zapuszcza, bo teren nie został nawet rozminowany po zakończeniu wojny domowej.

Liban jest krajem uważanym, za "trwale upadły". Oznacza to, że w każdej chwili może się rozpaść, a rząd czy armia tylko teoretycznie kontrolują jego terytorium. Niewątpliwie najsilniejszą organizacją zbroją jest tutaj Hezbollah, tyle że na świecie organizacja ta uważana jest za terrorystyczną. Trudno sobie wyobrazić więc, aby Polska nawiązała teraz współpracę z ludźmi znajdującymi się w otwartym konflikcie z Izraelem i USA. Co więcej, za każdym z polityków, z którym spotkał się polski poseł stoi jakaś milicja, czyli organizacja zbrojna gotowa walczyć z formacjami zbrojnymi broniącymi innych interesów.

Także struktury administracyjne i biurokratyczne nie funkcjonują w europejskim rozumieniu tego słowa. Przepisy istnieją, ale dzięki nim urzędnicy mogą storpedować dokładnie każdy projekt, chyba że zostaną przekonani do współpracy – to oznacza jednak wejście w obszar wszechobecnej korupcji.

Poseł Skutecki zachęca też Polaków do wzięcia udziału w odbudowie sąsiedniej Syrii.

- Ze względu na procesy decyzyjne i skomplikowane procedury przepływu pieniędzy, najbezpieczniejszym i najskuteczniejszym sposobem wejścia na rynek rekonstrukcji Syrii jest współpraca z zapleczem politycznym i gospodarczym prezydenta Asada – tłumaczy polityk.

To zdanie oznacza, że wzięcie udziału w odbudowie Syrii wymaga wejścia w układy korupcyjne z ludźmi związanymi z reżimem odpowiedzialnym masowe tortury, używanie broni chemicznej i śmierć setek tysięcy obywateli. Oczywiście politykom, nie tylko polskim, może to nie przeszkadzać.

Problem w tym, że takie myślenie wpisuje się w argumentację Rosji, która uratowała Asada przed upadkiem, przyczyniła się do zniszczeń, a teraz chciałaby zarobić na odbudowie kraju. Moskwa nie ma pieniędzy koniecznych do odbudowy kraju, ale przekonuje Europejczyków do wyłożenia środków na ten cel. O tym, m.in., ostatnio w Turcji rozmawiali Erdogan, Putin, Merkel i Macron. Jeszcze mniej realistycznie brzmią powtarzane przez Skuteckiego zachęty szefa jednej z frakcji chrześcijańskich Samira Geagea do wspólnej odbudowy Iraku.

W przynajmniej w jednym poseł Skutecki ma rację. Liban potrafi oczarować, a jego mieszkańcy są niezwykle serdecznymi ludźmi dumnymi z pochodzenia od Filistynów, którzy wymyślili pieniądze. Pomimo upływu wieków i licznych wojen, nie utracili umiejętności robienia interesów i to można wykorzystać.

Nie będą do wielkie projekty infrastrukturalne warte miliardy dolarów, zwłaszcza że nad krajem wiecznie wisi ryzyko konfliktu z Izraelem czy następnej wojny domowej. Niemniej Liban jest krajem bardzo ciekawym dla turystów i stwarza, przynajmniej teoretyczne, możliwości współpracy gospodarczej. Na pewno dobrze, że polski poseł zwraca uwagę na Bejrut i Bliski Wschód. Dobrze byłoby jednak, gdyby bardziej twardo stąpał przy tym po ziemi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)