Polski podatek od słowackiego paliwa
Na polsko-słowackim przejściu granicznym Chyżne-Trstena słowaccy kierowcy TIR-ów muszą płacić polskim celnikom podatek za nadmierną ilość zatankowanego oleju napędowego - poinformował w sobotnim wydaniu dziennik "Pravda".
24.05.2003 15:15
Celnicy tolerują maksymalnie 200 litrów, choć zbiorniki ciężarówek mogą pomieścić nawet cztery razy więcej paliwa. Olej napędowy jest na Słowacji tańszy i dlatego kierowcy przed wjazdem do Polski starają się mieć pełen zbiornik - wyjaśniła gazeta.
Zawiniło złe tłumaczenie umowy międzyrządowej - twierdzi "Pravda". W słowackiej wersji napisano, iż paliwo w stałych zbiornikach jest zwolnione od cła i innych opłat, zaś w polskiej, że jest zwolnione od cła i opłat pochodnych.
Polacy uważają, że podatek VAT i podatek akcyzowy nie należą do opłat pochodnych - poinformował zastępca naczelnika urzędu celnego w Trstenie Jozef Turczak.
Nawet sami Polacy nie mają pewności, czy należy pobierać opłaty za ponadnormatywną ilość paliwa - zaznaczyła gazeta. Na jednych przejściach granicznych pobiera się podatek "paliwowy", zaś na innych nie.
Na naszym przejściu tę opłatę pobiera się mniej więcej od trzech tygodni - poinformował kierownik zmiany na słowackiej stronie granicy w Trstenie Vladimir Krupa.
"Kierowcy reagują nerwowo, nie każdy ma dodatkowe dziesięć tysięcy koron (ok. 1 tys. zł), ponadto czasami po dwunastogodzinnym czekaniu na odprawę muszą wracać do kraju, aby znaleźć dobroczyńcę, u którego zmagazynują paliwo do powrotu" - dodał.